– Nie musimy tu być na zawsze – kilka słów wypowiedzianych w miniony piątek w Warszawie przez sekretarza obrony Pete Hegsetha o obecności wojsk USA wywołało szok w całej Europie. Oficjalnie wszystko jest w porządku: prezydent Andrzej Duda twierdzi, że Fort Trump (czyli stała amerykańska baza w Polsce) może w końcu stać się rzeczywistością, a minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnia, że więzi między Polską a Stanami Zjednoczonymi nigdy nie były silniejsze.
Czytaj więcej
Francja i Wielka Brytania chcą wysłać wojska do Ukrainy, by ratować jej suwerenność. Ale nie Polska.
Jednak tektoniczna zmiana, jaką przyniósł powrót do Białego Domu Donalda Trump może bardzo szybko dać o sobie znać – ostrzega ambasador USA przy NATO za prezydentury Joe Bidena, Julie Smith.
W trakcie wspomnianej wizyty w polskiej stolicy Hegseth nie chciał wykluczyć, że częścią porozumienia o wygaszeniu wojny w Ukrainie może być spełnienie żądania Władimira Putina wycofania wojsk alianckich z flanki wschodniej sojuszu atlantyckiego. Nad tym Europejczycy nie mają żadnej kontroli: we wtorek w Rijadzie szefowie dyplomacji USA i Rosji uzgodnili we własnym gronie dalszy przebieg rokowań. Jeszcze w lutym, zapewnia Trump, może dojść do spotkania prezydentów USA i Rosji.
Czytaj więcej
Amerykański prezydent Donald Trump twierdzi, że ukraińskiego przywódcę popiera tylko 4 proc. Ukraińców. Wołodymyr Zełenski wskazuje na Kreml jako źródło tej dezinformacji.