Sześciogodzinny stan wojenny w Korei Południowej. W niedzielę rano aresztowano byłego ministra

Były minister obrony Korei Południowej Kim Yong-hyun został w niedzielę rano aresztowany. Prokuratura postawiła mu zarzut zdrady stanu w związku z udziałem we wprowadzeniu w życie przez prezydenta Jun Suk Jeola stanu wojennego.

Publikacja: 08.12.2024 08:36

Kim Yong-hyun

Kim Yong-hyun

Foto: Reuters/Leah Millis

Stan wojenny ogłoszony w miniony wtorek, 3 grudnia, trwał zaledwie 6 godzin i został odwołany pod naciskiem parlamentu oraz protestów społecznych. 

Specjalny zespół śledczy prokuratury w niedzielę aresztował byłego ministra i skonfiskował jego telefon komórkowy – poinformowano w krótkim oświadczeniu dla mediów. Przed aresztowaniem śledczy przesłuchali Kim Yong-hyuna, który – jak podano – dobrowolnie stawił się w biurze prokuratora okręgowego w Seulu około 1:30 czasu lokalnego w nocy. 

Czytaj więcej

Korea Południowa i krótki stan wojenny. Opłakane skutki dyktatorskich zapędów prezydenta

To Kim Yong-hyun wydał rozkaz?

Według południowokoreańskiej opozycji oraz mediów, szef resortu obrony, który podał się do dymisji, był aktywnym zwolennikiem wprowadzenia uznanego za niedemokratyczny stanu wojennego. To on osobiście wydał rozkaz przejęcia przez wojsko kontroli nad siedzibą Zgromadzenia Narodowego w Seulu. On również – według cytowanego przez Reutersa wysokiego rangą urzędnika wojskowego i dokumentów – miał zaproponować prezydentowi wprowadzenie stanu wojennego. 

Czytaj więcej

Minister obrony Korei Południowej bierze na siebie odpowiedzialność za stan wojenny

Choć potem Kim Yong-hyun wyraził ubolewanie z powodu wyprowadzenia wojska na ulice,  przyznał też, że wszyscy żołnierze, którzy wykonywali swoje obowiązki w związku ze stanem wojennym, działali według jego instrukcji i cała odpowiedzialność spoczywa na nim.

Nieudany stan wojenny

Prezydent Jun Suk Jeola uzasadniał wprowadzenie stanu wojennego koniecznością wyeliminowania opozycyjnych "sił antypaństwowych", które oskarżył o paraliżowanie prac rządu oraz sympatyzowanie z Koreą Północną. W  dekrecie zakazano, m.in. wszelkiej aktywności politycznej – również działalność partii politycznych, parlamentu, lokalnych rad oraz demonstracji. Narzucono też kontrolę sztabu zarządzającego stanem wojennym nad mediami.

Po sześciu godzinach od wprowadzenia – stan wojenny w Korei Południowej został odwołany.

Prezydentowi grozi impeachment

Prezydent Jun Suk Jeol uniknął impeachmentu, ponieważ w parlamencie nie było kworum w czasie głosowania nad wnioskiem opozycji w tej sprawie. Deputowani rządzącej Partii Władzy Ludowej opuścili salę obrad Zgromadzenia Narodowego przed głosowaniem, jednak przewodniczący partii Han Dong Hun oświadczył, że prezydent Jun nie będzie pełnił obowiązków państwowych do czasu "wcześniejszej rezygnacji" ze stanowiska. Wcześniej Han zapowiadał, że partia rządząca będzie "dążyć do uporządkowanej rezygnacji" prezydenta, aby "zminimalizować zamieszanie".

Świat się zmienia

Czytaj to co naprawdę ma znaczenie
już za 99 zł rocznie

SUBSKRYBUJ

Na kilka godzin przed głosowaniem w sprawie impeachmentu prezydent zwrócił się do narodu w telewizyjnym orędziu, aby przeprosić za swój dekret o stanie wojennym, mówiąc, że powierza swój los w ręce swojej partii. Han powiedział, że komentarze były w zasadzie obietnicą wcześniejszego opuszczenia urzędu, dodając, że rządząca partia skonsultuje się z premierem w sprawie zarządzania sprawami państwowymi.

Konflikty zbrojne
Trump po spotkaniu z Netanjahu. Kiedy zakończy się wojna w Strefie Gazy?
Konflikty zbrojne
Rosjanie na frontach ukraińskich: pełznąc w błocie
Konflikty zbrojne
Żałoba w Krzywym Rogu. Pojawiło się nagranie z momentu ataku na miasto
Konflikty zbrojne
14-letni Palestyńczyk z paszportem USA zastrzelony przez izraelskich żołnierzy
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Konflikty zbrojne
Emmanuel Macron będzie blisko Strefy Gazy. „Chce pokazać humanitarny wizerunek Europy”