Korea Południowa i krótki stan wojenny. Opłakane skutki dyktatorskich zapędów prezydenta

Próba pokonania opozycji za pomocą stanu wojennego zszargała reputację kraju, podważyła sojusz z USA i może doprowadzić do impeachmentu prezydenta 12. gospodarki świata.

Publikacja: 04.12.2024 18:06

Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol

Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol

Foto: Handout / South Korean Presidential Office / AFP

– Myślę, że prezydent Yoon Suk-yeol jest skończony. Mógł sobie wyobrażać, że wzmocni swoją władzę, a wyszedł z tego pokaz niekompetencji – tak chicagowski ekspert Karl Friedhoff podsumował sześciogodzinny (na szczęście bezkrwawy) stan wojenny w Korei Południowej, wprowadzony bez widocznych powodów przez prezydenta kraju.

Zachwiana wiara w południowokoreańską demokrację

Silna opozycja parlamentarna już wszczęła procedurę impeachmentu szefa państwa. Brakuje jej jednak sześciu głosów. Ale w partii samego prezydenta wielu deputowanych wystąpiło przeciw wprowadzeniu stanu wojennego, teraz część może jeszcze i zagłosować za jego usunięciem z urzędu.

Od powstania Republiki Korei w 1948 roku był to 17. stan wojenny (lub wyjątkowy). Poprzednie były w większości zamachami stanu. Ostatni z nich pamiętają starsi mieszkańcy Korei Południowej, wprowadzono go w 1980 roku i kosztował życie wiele osób. – Ostatni, który wprowadził stan wojenny, skończył w więzieniu, ale dopiero po siedmiu latach dyktatury i masakrze setek protestujących – przypomniał portugalski politolog Pedro Mangalhaes. Od 1987 roku Korea jest demokracją, obecnie wiara w nią została mocno poderwana.

Czytaj więcej

Minister obrony Korei Południowej bierze na siebie odpowiedzialność za stan wojenny

– Nawet przed tym nieszczęsnym stanem wojennym niektóre decyzje prezydenta budziły niepokój. Ignorował procedury prawne, próbował omijać parlament. Z pewnością na własnym podwórku okazywał skłonności nieliberalne. (…) Ale Yoon jako kluczowy sojusznik USA został zaszeregowany przez Waszyngton do obrońców demokracji – sądzi Myunghee Lee, politolożka z Uniwersytetu Michigan.

Prezydent Yoon zadaje cios prezydentowi Bidenowi

Za granicą Yoon Suk-yeol uznawany był za wzorcowego demokratę, przede wszystkim przez prezydenta Joe Bidena, który demonstracyjnie podkreślał sympatię do niego. Dzięki poparciu Amerykanina w marcu właśnie w Seulu odbył się Szczyt Demokracji. Wiele kapitału politycznego Biden zainwestował też w doprowadzenie do zbliżenia nieufnych wobec siebie Korei Południowej i Japonii – dwóch amerykańskich sojuszników.

Czytaj więcej

Stan wojenny w Korei Południowej osłabił wona

– Jednym z ulubionych zajęć Yoona było odwiedzanie Waszyngtonu czy Tokio i opowiadanie, jakim przyjacielem wolnego świata jest Korea Południowa – zjadliwie podsumował rosyjski wykładowca seulskiego uniwersytetu Fiodor Terticki.

Wraz z odsunięciem prezydenta od władzy na pewno by się zmniejszyło zainteresowanie Seulu wojną w Ukrainie i skończyły debaty o wysłaniu broni ukraińskiej armii

Teraz USA twierdzą, że nie zostały poinformowane o szykowanej decyzji prezydenta, mimo że koreańska opozycja przestrzegała przed takim rozwojem wydarzeń od września. – Byliśmy zdziwieni i i zaniepokojeni rozwojem sytuacji – przyznał amerykański ambasador w Seulu Philip Goldberg. Zdenerwowanie w Waszyngtonie było tym znaczniejsze, że w Korei Południowej znajduje się największe poza granicami USA zgrupowanie amerykańskich wojsk – ponad 27 tys. żołnierzy, którzy mają powstrzymywać agresywną Koreę Północną i zapobiegać dominacji Chin w regionie.

Rzecznik Pentagonu zapewnił, że krótkotrwały stan wojenny w żaden sposób nie wpłynął na amerykańskie bazy w Korei. Jednak na końcu swojej kadencji prezydent Biden otrzymał kolejny mocny cios, psujący jego wizerunek – po ułaskawieniu własnego syna. Na razie wstrzymano kolejne rozmowy z Seulem o „atomowym powstrzymywaniu” – Korea Południowa opiera swe bezpieczeństwa na amerykańskim parasolu atomowym.

Komuniści Korei Północnej milczą zadowoleni

– Z takim nieprzewidywalnym sąsiadem – a właściwie przewidywalnie niestabilnym – należy dbać o swe bezpieczeństwo – tak rzeczniczka rosyjskiego MSZ złośliwie skomentowała południowokoreański kryzys.

Najbardziej zainteresowany zaś, czyli komunistyczny dyktator drugiej części Korei Kim Dzong Un, milczy. – Oni (władze) spróbują ponownie (wprowadzić stan wyjątkowy), poprawiając wcześniej popełnione błędy. Znacząco rośnie ryzyko sprowokowania Korei Północnej i ostatecznie doprowadzenie do konfliktu zbrojnego – przestrzegł już lider południowokoreańskiej opozycji Lee Jae-myung.

Wszyscy zgadzają się, że Kim na pewno wykorzysta sytuację, choć nie wiadomo jak. Na razie zaangażowany jest w wojnę w Ukrainie, odciągającej jego zasoby.

Czytaj więcej

Korea Południowa: Stan wojenny wprowadzony nie wiadomo dlaczego

– Żadnych sygnałów nie było, by Pjongjang zbierał się w krótkoterminowej perspektywie do inwazji na Południe. Bo i po co? Jeśli Yoon zostanie usunięty, będą się tylko cieszyć. Korea Północna wolałby widzieć opozycję u władzy w Seulu – sądzi Terticki.

Yoon Suk-yeol zmienił bowiem całkowicie podejście swego poprzednika Muna Jae-in do Pjongjangu. Mun stawiał na dialog z komunistami i łagodzenie napięć, Yoon od początku kadencji zajął bardziej nieprzychylną pozycję. Podchwycili to komuniści, którzy obecnie zerwali wszelkie związki z Południem, łącznie z wysadzeniem mostów i dróg prowadzących do sąsiedniego kraju.

Opozycja zaś kontynuuje politykę poprzedniego prezydenta łagodnego obchodzenia się z komunistyczną dyktaturą. – Yoon mówił, że przywódcy opozycji są propółnocnokoreańscy. Jakaś część prawdy w tym jest – przyznaje Terticki. Wraz z odsunięciem prezydenta od władzy na pewno zmniejszy się zainteresowanie Seulu wojną w Ukrainie i skończą się debaty o wysłaniu broni ukraińskiej armii.

– Myślę, że prezydent Yoon Suk-yeol jest skończony. Mógł sobie wyobrażać, że wzmocni swoją władzę, a wyszedł z tego pokaz niekompetencji – tak chicagowski ekspert Karl Friedhoff podsumował sześciogodzinny (na szczęście bezkrwawy) stan wojenny w Korei Południowej, wprowadzony bez widocznych powodów przez prezydenta kraju.

Zachwiana wiara w południowokoreańską demokrację

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Polityka
Trump nie wygra z Meksykiem
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Polityka
Konrad Kobielewski: Kanada powinna przyjąć strategię „Canada First”, stając się supermocarstwem energetycznym
Polityka
Ukraina udostępni surowce Stanom Zjednoczonym? Wołodymyr Zełenski odpowiada
Polityka
„Podróżujący LGB” zamiast „podróżujący LGBT”. Zmiany na stronach rządowych USA
Polityka
Biden podpisał kontrakt z agencją talentów. Współpracowali z nią Obama i Clinton