Wojna w Ukrainie, Koreańczycy u bram

Żołnierze Kim Dzong Una są już w pobliżu frontu w obwodzie kurskim. Ukraińcy twierdzą, że zabili już pierwszego.

Publikacja: 29.10.2024 17:04

Ukraińscy żołnierze w pobliżu Selidowe

Ukraińscy żołnierze w pobliżu Selidowe

Foto: Radio Free Europe/Radio Liberty/Serhii Nuzhnenko via Reuters

– Część tych żołnierzy już przemieściła się bliżej Ukrainy i nas coraz bardziej niepokoi, że Rosja może ich użyć w działaniach bojowych lub wspierających – powiedziała rzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh.

Prezydent Biden powiedział, że „to bardzo niebezpieczne”, ale Amerykanie nadal odmawiają zgody na ukraińskie uderzenia ich bronią w głąb Rosji (z wyjątkiem atakowania sił koreańskich).

Tajny przewóz żołnierzy i awantury z rosyjską policją

Ukraiński wywiad twierdzi, że Rosjanie wiozą Koreańczyków cywilnymi ciężarówkami na stanowiska swojej 810. brygady piechoty morskiej, która walczy w obwodzie kurskim. Skryty przewóz już miał doprowadzić do konfliktów z rosyjską policją, która zatrzymywała te samochody – bez dokumentów i wojskowych tablic rejestracyjnych – na drodze do Kurska.

Czytaj więcej

USA potwierdzają: Tysiące żołnierzy z Korei Północnej trafiły do Rosji

Pjongjang wysyła na wojnę elitarnych dywersantów

Wywiad południowokoreański sądzi, że Kim Dzong Un wysłał do Rosji żołnierzy XI Korpusu (zwanego „Korpusem Szturmowym”), który wyspecjalizowany jest w operacjach dywersyjnych. Posiada nawet własne jednostki spadochronowe oraz morskie. Nie wiadomo, czy wszyscy wysyłani – a ma być ich ok. 10–12 tys. – będą z tego korpusu. Na froncie podobno towarzyszą im wysokiej rangi oficerowie, możliwe, że nawet generałowie północnokoreańskiej armii. Mimo świetnego wyszkolenia wszyscy będą mieli ogromne kłopoty na froncie, gdyż nigdy nie używali nowoczesnej techniki wojskowej i nie widzieli w użyciu dronów i rakiet.

Na razie Rosjanie próbują ich nauczyć choćby rosyjskiej terminologii wojskowej, ale idzie to z trudem. Już w poniedziałek wieczorem jeden z ukraińskich oddziałów informował o zabiciu pierwszego Koreańczyka, ale nie ma na to żadnych innych świadectw.

Czy żołnierze Kim Dzong Una są w stanie zmienić przebieg wojny

– 10 tys. żołnierzy to bardzo mało. Rosja traci miesięcznie ponad 30 tys. żołnierzy – mówi analityk z Institute for the Study of War George Barros.

„Rosja desperacko potrzebuje dodatkowych sił, i to jest jeden z elementów wysiłków Kremla, by zapełnić swe szeregi bez ogłaszania drugiej mobilizacji. Liczba (żołnierzy z Korei Północnej) sprawia, że jest to trochę więcej niż symboliczny wysiłek. Ale te oddziały będą pełniły raczej role pomocnicze, bo tworzą mniej niż 1 proc. rosyjskich sił (na froncie)” – podsumował ich znaczenie waszyngtoński think tank CSIS.

Czytaj więcej

Korea Północna wysłała żołnierzy do Rosji. Co wiemy o wsparciu dla wojsk Putina

Ile można zarobić na najemnikach

Jednocześnie będzie to dobry zarobek dla Kim Dzong Una. Według Radio Free Asia za każdego jego żołnierza Moskwa płaci ok. 2 tys. dolarów miesięcznie, ale płaci Pjongjangowi, a nie wprost im. Niemiecka Fundacja Friedricha Naumana podliczyła, że od wybuchu wojny reżim północnokoreański zarobił od 1,7 do 5,5 mld dolarów za dostawy broni i amunicji do Rosji. Teraz jeszcze – poza żołdem dla żołnierzy – dostanie osobno opłatę za wynajęcie ich na front.

Historia zagranicznych wypraw żołnierzy z Północy

Wszyscy eksperci zastanawiają się, jak szybko zaczną się dezercje z tych jednostek. Ale Korea Północna ma długą tradycję wynajmowania swoich żołnierzy i pilnowania ich poza granicami kraju. Po raz pierwszy pojechali oni jeszcze w latach 60. na wojnę do Wietnamu, gdzie znalazło się ok. 200 pilotów Pjongjangu (nie mniej niż 12 zginęło). Podobnie w 1972 roku w Egipcie, gdzie ściągnięto ok. 1,5 tys. Koreańczyków z Północy, by zastąpili właśnie wyrzuconych doradców sowieckich. Wojskowi z Pjongjangu później wspierali też irańską armię i uczestniczyli w wojnach w Afryce.

Czytaj więcej

Wojsko Korei Północnej na Ukrainie? "Putin szykuje sobie poważnego wroga"

Nigdy jednak nie wysyłano ich z Korei w takiej ilości jak obecnie. Uciekinierzy z kraju Kima twierdzą, że ci żołnierze w ogóle po raz pierwszy wyjadą poza granice Korei i zobaczą zewnętrzny świat – i nie wiadomo, jak zareagują.

Brak reakcji to zachęta dla agresora

Za to kraje demokratyczne w ogóle nie reagują na kolejną eskalację wojny. Prezydent Korei Południowej powiedział jedynie, że obecnie Seul będzie analizował zagrożenie i ewentualne odpowiedzi. – Niezdecydowanie prowadzi do dalszej eskalacji – przestrzegł prezydent Litwy Gitanas Nauseda.

– Część tych żołnierzy już przemieściła się bliżej Ukrainy i nas coraz bardziej niepokoi, że Rosja może ich użyć w działaniach bojowych lub wspierających – powiedziała rzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh.

Prezydent Biden powiedział, że „to bardzo niebezpieczne”, ale Amerykanie nadal odmawiają zgody na ukraińskie uderzenia ich bronią w głąb Rosji (z wyjątkiem atakowania sił koreańskich).

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowana przez Rosję pociskiem międzykontynentalnym
Konflikty zbrojne
Ambasada USA w Kijowie tymczasowo zamknięta. Ostrzeżenie przed znaczącym atakiem
Konflikty zbrojne
Węgry zapowiadają wzmocnienie obrony granicy z Ukrainą. Boją się eskalacji
Konflikty zbrojne
Joe Biden chce umorzyć Ukrainie miliardy dolarów długu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Zełenski mówi o odzyskaniu Krymu. Przyznaje: Nie mamy tyle sił