Gen. Polko komentował doniesienia, że nad ranem, w czasie ataku powietrznego Rosji na Ukrainę, nad Polskę wleciał obiekt powietrzny, być może rosyjski dron-kamikadze Shahed. Nie wiadomo czy dron spadł na terytorium Polski, czy opuścił je. Obecnie wojsko go poszukuje. Z informacji przekazywanych przez wiceministra obrony narodowej, Cezarego Tomczyka wynikało, że obiekt wleciał co najmniej na 20 km w głąb terytorium Polski.
Gen. Roman Polko: Ten cel nie powinien przekroczyć polskiej granicy
Ewentualną decyzję o zestrzeleniu niezidentyfikowanego obiektu nad Polską podejmuje dowódca operacyjny, gen. Maciej Klisz – poinformował Tomczyk. Z informacji przekazywanych przez armię wynika, że obiekt nie został zestrzelony ponieważ - chociaż został wykryty za pomocą radiolokacji – to nie nawiązano z nim kontaktu wzrokowego.
Czytaj więcej
Polskie i sojusznicze myśliwce zostały poderwane w związku z intensywną aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej. Komunikat Dowództwa Operacyjnego dla południowo-wschodniej Polski.
- Bezpilotowy środek napadu powietrznego może mieścić w sobie bardzo różne ładunki, o dużej mocy – zauważył gen. Polko.
- Jeśli był wysyłany na obiekt infrastruktury krytycznej po stronie ukraińskiej, lub wysłany w stronę Polski, to trzeba z góry zakładać, że jest to cel, który nie ma prawa przekroczyć polskiej granicy, powinien być zniszczony, ponieważ jeśli spadnie na dom, jakiś obiekt w Polsce to po prostu zabije naszych obywateli – dodał.