Ukraina zaatakowała Rosję w obwodzie kurskim. "Sukces po fali niepowodzeń"

Siły Kijowa nacierają w obwodzie kurskim. Mieszkańcy pobliskich rosyjskich miast uciekają w głąb kraju. Propaganda Kremla przekonuje, że nic się nie dzieje.

Publikacja: 08.08.2024 18:35

Telekonferencja z udziałem Władimira Putina i Aleksandra Smirnowa, gubernatora regionu kurskiego

Telekonferencja z udziałem Władimira Putina i Aleksandra Smirnowa, gubernatora regionu kurskiego

Foto: PAP/EPA

Po raz ostatni walki w tym regionie Rosji trwały w czasie II światowej. Miasto Lgow w obwodzie kurskim ma nieco ponad 17 tys. mieszkańców i leży około 60 km od granicy z Ukrainą. W środę właściciele zamykali tam swoje sklepy osiedlowe, a mieszkańcy pośpieszenie pakowali rzeczy do samochodów i ustawiali się w kolejki do stacji benzynowych. Uciekali do Kurska (80 km), na wschód. Od kilku dni władze rosyjskie przygotowywały tam tymczasowe schroniska dla uchodźców. Do miasta docierały odgłosy grzmiącej gdzieś na południu artylerii.

To oznaki nadchodzącej armii ukraińskiej, która znajdowała się gdzieś 20–30 km stamtąd, na drodze prowadzącej do Lgowa z Sudży, nieco ponad 5-tysięcznej miejscowości, w której siły Kijowa zauważono już w środę. Tak wydarzenia w obwodzie kurskim relacjonowały prorządowe rosyjskie kanały w Telegramie. Z oficjalnych zaś komunikatów resortu obrony Rosji wynikało, że rosyjska armia „udaremniła atak” Ukrainy i że walki toczą się w miejscowościach leżących tuż przy granicy.

Wojna Rosji z Ukrainą. Ekspert: To pierwszy sukces po fali niepowodzeń

Siły ukraińskie przebiły się przez rosyjską linię obrony i wdarły się na teren obwodu kurskiego jeszcze we wtorek. W Kijowie oficjalnie nikt nie komentuje tej sprawy, wojskowi również nie zabierają głosu. Wygląda to na przygotowywaną od dłuższego czasu operację, jedną z najtajniejszych i zarazem najważniejszych dla armii ukraińskiej od początku agresji Rosji. 

Władze obwodu kurskiego informowały o kilku ofiarach śmiertelnych i rannych. Kilkudziesięciu Rosjan trafiło do niewoli, w większości to żołnierze zasadniczej służby wojskowej, którzy mieli pilnować granicy. Ciężko ranny został jeden z czołowych rosyjskich propagandystów Jewgienij Poddubnyj, który relacjonował wszystkie wojny toczone przez Rosję za rządów Putina. Z przecieków medialnych wynikało, że w środę wieczorem pod kontrolą Ukrainy znajdowało się już 400 km kw. obwodu kurskiego.

Czytaj więcej

F-16 na ukraińskim niebie. „Mogą zaskoczyć Rosjan”

- To więcej niż ukraińskie siły wyzwoliły w ubiegłym roku podczas letniej kontrofensywy. Ukraina demonstruje światu, że jest w stanie prowadzić wojnę na terenie Federacji Rosyjskiej. To ma ważny efekt polityczny. Pierwszy taki sukces wojskowy po fali rozczarowań, wycofań i niepowodzeń – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, czołowy politolog ukraiński.

Jest przekonany, że w razie powodzenia ukraińska armia nie zatrzyma się i pójdzie na prawie półmilionowy Kursk. – To byłaby największa porażka wizerunkowa Putina od czasu nieudanego buntu Prigożyna – dodaje.

Kijów wzmacnia swoją pozycję przed rozmowami z Rosjanami?

Ofensywa ukraińska ma bardzo praktyczny cel i nie chodzi tylko o to, by odciągnąć nacierające rosyjskie siły w obwodzie donieckim. W okolicy działań wojennych w obwodzie kurskim znajduje się należąca do Gazpromu tłocznia gazu do Europy (gazociągiem przebiegającym przez teren Ukrainy). Tuż obok kurska elektrownia atomowa, tam Rosjanie przerzucili dodatkowe siły.

– Jeżeli uda nam się utrzymać pozycje na południu obwodu kurskiego, w przyszłości można będzie to wykorzystać w rozmowie z Rosjanami, by wycofali swoje siły z np. z obwodu charkowskiego – uważa Fesenko.

Czytaj więcej

Gen. Roman Polko: Ukraina zaczyna czuć własną siłę. To jest to

W czwartek Putin zdalnie połączył się z gubernatorem obwodu kurskiego i domagał się od niego „męstwa i skupienia”. Były prezydent i obecnie zastępca Putina w Radzie Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew groził zaś Ukraińcom, że po ataku na obwód kurski rosyjska armia „pójdzie do Odessy, Charkowa, Dniepropietrowska, Mikołajowa, Kijowa i dalej”. 

Po raz ostatni walki w tym regionie Rosji trwały w czasie II światowej. Miasto Lgow w obwodzie kurskim ma nieco ponad 17 tys. mieszkańców i leży około 60 km od granicy z Ukrainą. W środę właściciele zamykali tam swoje sklepy osiedlowe, a mieszkańcy pośpieszenie pakowali rzeczy do samochodów i ustawiali się w kolejki do stacji benzynowych. Uciekali do Kurska (80 km), na wschód. Od kilku dni władze rosyjskie przygotowywały tam tymczasowe schroniska dla uchodźców. Do miasta docierały odgłosy grzmiącej gdzieś na południu artylerii.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Niespokojna noc w Rosji. Zmasowany atak dronów na Moskwę. Lotniska zawiesiły działanie
Konflikty zbrojne
Zachód coraz mniej skory do pomocy. Ukraina słyszy: pokój zamiast broni
Konflikty zbrojne
Samolot z Moskwy do Stambułu awaryjnie lądował w Warszawie. Pasażerowie trafili do strefy non-Schengen
Konflikty zbrojne
Rosja. Liczba chętnych do walki z Ukrainą rośnie. Coraz więcej żołnierzy kontraktowych
Konflikty zbrojne
„Ukraińcy chętniej będą pewnie wstępować do służby”. Gen. Roman Polko wskazał powód
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.