Ukraina czy Rosja: kto wygrywa tę wojnę?
Putin chciał w kilka dni przejąć Kijów, Charków, kontrolę nad całym krajem. 14 miesięcy od początku inwazji kontroluje 15 procent ukraińskiego terytorium, włączając Krym. Niezwykła odwaga i determinacja pozwoliły powstrzymać jedną z największych armii świata. Nie ma więc wątpliwości, kto jest górą. Ale trzeba też podkreślić, że to jest konflikt niezwykle krwawy. W samych starciach o Bachmut ginie każdego dnia około 1000 rosyjskich żołnierzy i kilkuset ukraińskich. To przypomina największe bitwy pierwszej wojny światowej, jak Verdun czy walki nad Sommą. Wtedy Francuzi również tracili 1000 żołnierzy dziennie, Brytyjczycy 600. Dla Stanów najkrwawszy dzień drugiej wojny światowej to było lądowanie w Normandii 6 czerwca 1944 r., kiedy zginęło 6 tys. Amerykanów. Mamy w Europie hekatombę, jakiej nie było od 80 lat.
Jeśli jednak ta wojna zostanie zamrożona w obecnym kształcie, Ukraina znajdzie się w podobnym położeniu do II RP: z niewielkim dostępem do morza i stałym zagrożeniem, że Rosjanie będą chcieli połączyć Naddniestrze z przedpolem Krymu.
Widzę trzy scenariusze zakończenia tej wojny. Pierwszy, najbardziej korzystny dla Rosji, to dalsze starcia na wyczerpanie. Putin liczy, że tak wykrwawi Ukrainę, iż ta w końcu zgodzi się na zawieszenie broni mniej więcej przy obecnym przebiegu frontu. Wówczas stale wisiałoby nad Ukrainą ryzyko wznowienia rosyjskiej ofensywy. Ale to jest maksimum, na co stać Rosję. Mowa o kraju z ledwie 130 mln starzejących się mieszkańców, nie jak ZSRR z 250-milionowym, w miarę młodym społeczeństwem. Rosja nie tylko straciła ogromne ilości ciężkiej broni, wyszkolonych oficerów, ale i możliwości dalszej mobilizacji rekrutów ma więc ograniczone. Dlatego za najbardziej prawdopodobny uważam scenariusz, w którym Ukraińcy zdobędą się na równie skuteczną ofensywę jak ta jesienią, kiedy odzyskali znaczną część obwodów chersońskiego i charkowskiego. To tym bardziej realne, że na front docierają leopardy, challengery, coraz więcej zachodniej ciężkiej broni. Ale wykluczyć się nie da i trzeciego scenariusza: całkowitego załamania rosyjskiej armii i odzyskania przez Ukraińców Krymu. Takie rzeczy w historii wojskowości się zdarzały.
Czytaj więcej
Nigdy szefem NATO nie była kobieta. Ani nikt z naszego regionu. Teraz może się to zmienić.