Dopiero od czerwca ośrodki pomocy społecznej w Polsce otrzymują dostęp do danych z polskiej granicy, dzięki którym urzędnik może sprawdzić, kiedy obywatel Ukrainy przekroczył granicę i czy przysługują mu specjalne środki dla uchodźcy wojennego zgodnie ze specustawą. To m.in. świadczenie 300 zł, rodzinne oraz 500+ na każde dziecko, które przyznaje ZUS. Według szacunków w Polsce jest ponad 2,3 mln uchodźców z Ukrainy, choć formalnie poprzez PESEL zarejestrowało się ok. 1,2 mln.
Udostępnienie gminnym urzędnikom danych Straży Granicznej odbywa się poprzez aplikację Źródło, do której transferuje się dane z rejestrów państwowych, w tym z granicy. Ośrodki pomocy społecznej sukcesywnie otrzymują laptopy z zainstalowaną aplikacją, dla bezpieczeństwa danych system nie jest podłączony do sieci internetowej. Taką możliwość wprowadzono dopiero poprzez jedną z nowelizacji specustawy – okazało się bowiem, że gminy, które wypłacają ogromne środki pomocowe, nie mogą zweryfikować beneficjenta. Finansowa pomoc przysługuje bowiem tylko tym Ukraińcom, którzy wjechali do Polski po 24 lutego. Przed inwazją wielu Ukraińców (tą liczbę szacuje się na 1,3 mln osób) mieszkało i pracowało w Polsce i im specjalne świadczenia nie przysługują. Ale bez danych z granicy urzędnik tego nie jest w stanie sprawdzić.
Aplikacja porównuje okresy zakwaterowania obywateli Ukrainy i wskazuje ewentualne konflikty
Udostępnienie danych z granicy urzędnikom w gminach uszczelni system i zablokuje wyłudzenia nie tylko Ukraińców, ale też Polaków, którzy pobierają 40 zł. Niestety, aplikację instaluje się z opóźnieniem. Dla nowych użytkowników, a więc OPS-ów, urzędy musiały złożyć wniosek i uzyskać karty dostępowe z certyfikatem. A potem przejść szkolenie.
– My jeszcze tej aplikacji nie mamy. Czekamy na nią. Na razie chodzimy od domu do domu i sprawdzamy, co nie jest łatwe, bo nagle przybyło nam kilkuset podopiecznych – mówi nam anonimowo jedna z pracownic ośrodka pomocy społecznej na Mazowszu.