Jędrzej Bielecki: Polexit, powtórka z brexitu

W relacjach Polski z Unią radykałowie przejęli inicjatywę zarówno w Warszawie, jak i w Brukseli. Podobnie było na Wyspach u progu referendum.

Aktualizacja: 01.09.2021 20:01 Publikacja: 20.07.2021 19:01

Jędrzej Bielecki: Polexit, powtórka z brexitu

Foto: AdobeStock

Polska jeszcze nigdy nie była tak blisko wyjścia z Unii. Nie dlatego, że taki jest zadeklarowany plan polskich władz albo że chce tego europejska centrala, ale dlatego, że w tym kierunku coraz mocniej prowadzi logika wydarzeń, na które ludzie myślący racjonalnie mają coraz mniejszy wpływ.

Podobnie było w Wielkiej Brytanii. Zaczęło się niewinnie: w styczniu 2013 roku premier David Cameron obiecał Brytyjczykom referendum w sprawie członkostwa w UE, jeśli wygra następne wybory. Chciał w ten sposób zmarginalizować eurosceptyczne skrzydło swojej partii oraz otwarcie antyeuropejskie ugrupowanie UKIP Nigela Farage'a. Premier był pewny, że wybory przegra. No i warunki, na jakich funkcjonowało w Unii królestwo, były tak doskonałe, że kto by je odrzucił? Stało się inaczej. Cameron wybory wygrał. Górę wziął też populizm i demagogia, slogan o przywróceniu kontroli granic Wielkiej Brytanii, która jak żaden inny kraj zbudowała potęgę na otwartości na świat. Pod to podłączyli się oportuniści, jak Boris Johnson.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Krajobraz po śmierci papieża Franciszka. Podzielony Kościół, świat w kryzysie
Komentarze
Tomasz Krzyżak: W sprawie aborcji przestańmy używać eufemizmów
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Karol Nawrocki w Kanale Zero. Dlaczego kandydat PiS niewiele zyskał
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Zachowanie Grzegorza Brauna w Oleśnicy jest niewytłumaczalne
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Tusk zrywa z naiwnością liberałów. To realizm, a nie populizm