Młodzieżowym Słowem Roku zostało słowo „sigma”, pokonując 19 innych określeń funkcjonujących w młodzieżowym obiegu. Zaskoczenia nie było – na zwycięstwo tego słowa wskazywała nie tylko jego powszechność i znajomość, ale także notowania w zakładach bukmacherskich. Organizowany od dziewięciu lat plebiscyt z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością.
Jeśli ktoś się z tym określeniem nie spotkał, to wyjaśniam: sigma to osoba, która odnosi sukcesy, jest podziwiana, pewna siebie, wierna swoim zasadom. To samotnik przekonany o swojej nieprzeciętności, ale się z tym nie afiszuje.
Sigma, czyli skąd popularność Młodzieżowego Słowa Roku?
Skąd to obecne zainteresowanie młodomową? Po prostu my, dorośli, boomersi, chcemy rozumieć, o czym ci młodzi ludzie mówią. A że młodzi nie po to wymyślają takie słowa, żebyśmy my je od razu rozumieli, to łatwo nie jest.
Czytaj więcej
Dla jurorów tegorocznego plebiscytu „Młodzieżowe Słowo Roku” najciekawszym słowem było „czemó”. Znaczenie jest standardowe, ale nikt nie wie, dlaczego na końcu wyrazu jest „ó”. A może to po prostu „o” z akcentem?
Tym bardziej że z roku na rok na finałowej liście znajduje się coraz więcej nietypowych słów o dziwnym znaczeniu. Bo o ile w miarę łatwo się domyśleć, czym jest aura albo czemó (choć trzeba przyznać, że pisownia może zmylić), to już z odszyfrowaniem, co kryje się za modnym słówkiem „azbest”, nie jest wcale lekko.