Reklama
Rozwiń

Bogusław Chrabota: Repatriacja, polski wstyd

Tylko w latach 1945–1946 repatriowano do Polski prawie 2 mln ludzi. Rządowi PiS udało się niecałe 5 tysięcy. Ważniejsze były korupcyjne wizy dla migrantów.

Publikacja: 25.11.2024 21:21

Bogusław Chrabota: Repatriacja, polski wstyd

Foto: Adobe Stock

Trudno o większy dowód hipokryzji minionej władzy niż sprawa repatriacji Polaków ze Wschodu. Raport NIK o repatriacji w czasach rządów PiS to niemal akt oskarżenia wobec premierów Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego, ministrów spraw zagranicznych i wewnętrznych Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, a przede wszystkim lidera partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego, że zaniedbali umożliwienie powrotu do domu ofiarom sowieckiego i niemieckiego totalitaryzmu. Co więcej, że byli nieczuli na głód polskości, nieskorzy do działania, zmuszający do żebractwa o prawo powrotu, lekceważący, opieszali.

Dlaczego PiS nie przeprowadził masowej repatriacji?

Mam z tym osobisty problem, bo o wysiłek umożliwienia powrotu do domu Polakom ze Wschodu apelowałem na łamach „Rzeczpospolitej” wielokrotnie, choćby w tekście „Czas na repatriację” z września 2015 roku, pod sam koniec parlamentarnej kampanii wyborczej. Liczyłem wtedy, że któraś z konkurujących ze sobą sił politycznych wpisze repatriację do swojej agendy i konsekwentnie ją przeprowadzi.

Czytaj więcej

Raport NIK: Polska nie poradziła sobie z repatriacją

Idące do władzy Prawo i Sprawiedliwość wydawało się właściwym adresatem. Liderzy tej partii takie słowa jak „Polska”, „polskość”, „patriotyzm” odmieniali przez wszystkie przypadki. Dziś wiadomo, że były to głównie frazesy. A los chcących powrócić do kraju Polaków uznali za kompletnie nieważny. Raport NIK daje temu świadectwo.

Jakie są fakty o repatriacji za rządów PiS?

Bo jak inaczej ocenić fakt, że w kazachskiej Astanie limit przyjęć w konsulacie dla tysięcy oczekujących wynosił pięć osób? Że nie działały komputery, poczta dyplomatyczna, a ośrodki adaptacyjne w kraju nie były czynne przez długie miesiące z powodu braku środków? Szczególnie obciążający dla osób odpowiedzialnych za repatriację jest fakt, że niemal półtora tysięcy ludzi (wiele z nich sprzedało majątek) na wydanie krajowej wizy repatrianckiej czekało ponad trzy lata. 

Jako syn repatrianta z ZSRR mogę powiedzieć tylko jedno: wstyd

Ogólny bilans repatriacji za rządów PiS wygląda na świadomy sabotaż. Spośród ponad 100 tys. Polaków w Rosji (Syberia) i Kazachstanie łącznie sprowadzono do kraju niecałe 5 tys. osób. Szacuje się, że to 9–25 proc. oczekujących. To istna kpina, szczególnie na tle korupcyjnej aktywności w kręgach MSZ, wskutek której za kupione wizy trafiło z krajów muzułmańskich i afrykańskich do Polski ok. 400 tys. migrantów.

Czy Polska mogła sobie poradzić z repatriacją?

Wnioski? Każdy może wyciągnąć je sam. Łatwiejsze to będzie, gdy przypomnimy sobie, że zarówno uboga, porozbiorowa II Rzeczpospolita, jak i zmasakrowana wojną Polska „lubelska” były w stanie przeprowadzić szeroko zakrojone akcje repatriacyjne. Tylko w latach 1945–1946 repatriowano do Polski prawie 2 mln ludzi. Druga fala repatriacji, do końca lat 50., to kolejne ćwierć miliona. A dziś, kiedy mamy zarówno środki, jak i możliwości, a w kraju kryzys demograficzny, nawet ułamek tego procesu jest nie do powtórzenia.

Swoją drogą, środki na repatriację w budżecie na lata 2024–2026 to 137 mln zł, co pozwoli na powrót do Polski około 1600 osób (19,5 proc. oczekujących). Jako syn repatrianta z ZSRR mogę powiedzieć tylko jedno: wstyd.

Trudno o większy dowód hipokryzji minionej władzy niż sprawa repatriacji Polaków ze Wschodu. Raport NIK o repatriacji w czasach rządów PiS to niemal akt oskarżenia wobec premierów Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego, ministrów spraw zagranicznych i wewnętrznych Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, a przede wszystkim lidera partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego, że zaniedbali umożliwienie powrotu do domu ofiarom sowieckiego i niemieckiego totalitaryzmu. Co więcej, że byli nieczuli na głód polskości, nieskorzy do działania, zmuszający do żebractwa o prawo powrotu, lekceważący, opieszali.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Kamil Kołsut: Andrzej Duda jak Grinch. Dlaczego i komu prezydent odwołał Święta?
Komentarze
Estera Flieger: Ryszard Petru bawi się w sklep. Po co taki performance w Wigilię?
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Dlaczego Piotr Zgorzelski bez żenady nazywa migrantów bydłem?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Gabinet cieni PiS w Budapeszcie? To byłby dopiero początek
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Nieoczekiwana zmiana miejsc w polskiej polityce. PiS w butach KO, KO w roli PiS
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku