Artur Bartkiewicz: Andrzej Duda mówił „Woodrow Wilson”, a echo odpowiadało „Donald Trump”

Ostatnie przemówienie wygłoszone w roli prezydenta przez Andrzeja Dudę w dniu Narodowego Święta Niepodległości było tak nasycone Stanami Zjednoczonymi, że prezydent mógłby je równie dobrze wygłosić 4 lipca. Nieprzypadkowo.

Publikacja: 11.11.2024 14:09

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Foto: PAP, Paweł Supernak

Kiedy Andrzej Duda wspominał rolę Thomasa Woodrowa Wilsona w odbudowie niepodległej Polski, przypominając o jego słynnej deklaracji ze stycznia 1918 roku, której 13. punkt dotyczył Rzeczypospolitej, kiedy przypominał, że w 1989 roku Polska odzyskała suwerenność m.in. dzięki ówczesnemu prezydentowi USA Ronaldowi Reaganowi, kiedy wreszcie podkreślał, że najważniejszym gwarantem bezpieczeństwa współczesnej Polski pozostają Stany Zjednoczone, echo na placu Piłsudskiego odpowiadało: „Donald Trump, Donald Trump, Donald Trump”.

Czytaj więcej

Biało-czerwone ulice. Cała Polska uczci Święto Niepodległości

Nieprzypadkowo bowiem w dniu narodowego święta tak wiele uwagi prezydent Polski poświęcił sojusznikowi zza oceanu. Zaledwie kilka dni po tym, jak wybory prezydenckie w USA wygrał kandydat Partii Republikańskiej, polityk, z którym Andrzej Duda czuje na tyle dużą bliskość, że gdy w 2020 roku Trump przegrał wybory, prezydent zwlekał z gratulacjami dla jego rywala, któremu ostatecznie pogratulował najpierw „udanej kampanii”.

Andrzej Duda na 11 listopada: Bezpieczeństwo Europie i Polsce zapewnić mogą dziś tylko Stany Zjednoczone

Ale wygrana Donalda Trumpa cieszy Andrzeja Dudę nie tylko z powodu osobistej relacji polskiego prezydenta z prezydentem elektem USA. Równie ważne są względy polityczne. Po wysłuchaniu przemówienia prezydenta mamy pewien obraz tego, jak Andrzej Duda i obóz PiS będzie wykorzystywał sukces kandydata Partii Republikańskiej w krajowej polityce. Podkreślanie kluczowej roli Stanów Zjednoczonych w dwukrotnym odbudowaniu niepodległej Polski było bowiem w wystąpieniu Dudy tylko wstępem do podkreślenia, jak ważna jest dziś rola Stanów Zjednoczonych w utrzymaniu przez nas niepodległości. „Mrzonką jest, jak wydaje się niektórym, że dzisiaj Europa potrafi sama sobie zapewnić bezpieczeństwo” – mówił prezydent, a my wiemy, że ci „niektórzy” mają na imię Donald Tusk, bo to polski premier, w przededniu amerykańskich wyborów, podkreślał, że Europa musi liczyć przede wszystkim na siebie, jeśli nie chce nerwowo czekać na to, kogo wybiorą Amerykanie.

Czytaj więcej

Maciej Miłosz: Nasz sojusznik USA, czyli dlaczego musimy stawiać na własne zdolności obronne

Chwilę później prezydent przypomniał – powtarzając zresztą zarzuty samego Trumpa – że nie wszyscy w Europie wydają 2 proc. PKB na obronność, a stan przygotowania Starego Kontynentu do wojny jest tak zły, że europejskie zasoby amunicji wystarczyłyby na kilka dni walki na ukraińskim froncie. „Europa nie będzie w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwa bez USA” – podsumował prezydent. A jeśli Europa – to Polska też nie. A kto jest prezydentem USA? No właśnie.

Skoro USA są dla nas tak ważne, a rząd nie składa się z fanów nowego prezydenta, to może chociaż przy Krakowskim Przedmieściu powinien zasiadać ktoś na kogo 47 prezydent USA będzie patrzył przychylnie – usłyszymy zapewne wiele razy z obozu PiS

Donald Trump będzie atutem kandydata PiS w wyborach prezydenckich

Jeśli kampania prezydencka w Polsce będzie skupiona na tematyce bezpieczeństwa, ten przekaz usłyszymy z obozu PiS-u niejeden raz. Nawet bowiem jeśli dziś szef MSZ Radosław Sikorski podkreśla, że przecież w przeszłości chwalił Trumpa, to jednak nikt w Polsce nie ma wątpliwości, której stronie sceny politycznej w Polsce będzie łatwiej porozumieć się z nowym lokatorem Białego Domu. A skoro USA są dla nas tak ważne, a rząd nie składa się z fanów nowego prezydenta, to może chociaż przy Krakowskim Przedmieściu powinien zasiadać ktoś, na kogo 47. prezydent USA będzie patrzył przychylnie – usłyszymy zapewne wiele razy z obozu PiS. Dla kandydata PiS – ktokolwiek nim zostanie – ta karta może być poważnym atutem.

Czytaj więcej

Andrzej Duda: Polska jest dziś częścią wolnego świata, UE i NATO

Kiedy Andrzej Duda wspominał rolę Thomasa Woodrowa Wilsona w odbudowie niepodległej Polski, przypominając o jego słynnej deklaracji ze stycznia 1918 roku, której 13. punkt dotyczył Rzeczypospolitej, kiedy przypominał, że w 1989 roku Polska odzyskała suwerenność m.in. dzięki ówczesnemu prezydentowi USA Ronaldowi Reaganowi, kiedy wreszcie podkreślał, że najważniejszym gwarantem bezpieczeństwa współczesnej Polski pozostają Stany Zjednoczone, echo na placu Piłsudskiego odpowiadało: „Donald Trump, Donald Trump, Donald Trump”.

Nieprzypadkowo bowiem w dniu narodowego święta tak wiele uwagi prezydent Polski poświęcił sojusznikowi zza oceanu. Zaledwie kilka dni po tym, jak wybory prezydenckie w USA wygrał kandydat Partii Republikańskiej, polityk, z którym Andrzej Duda czuje na tyle dużą bliskość, że gdy w 2020 roku Trump przegrał wybory, prezydent zwlekał z gratulacjami dla jego rywala, któremu ostatecznie pogratulował najpierw „udanej kampanii”.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Antyrepublikańska szarża premiera Donalda Tuska może Polskę drogo kosztować
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Dyktatury chętnie ubierają agentów w kostium uchodźcy
Komentarze
Estera Flieger: TVP w samolikwidacji. Miała być BBC, a są groźne teorie spiskowe
Komentarze
Maciej Miłosz: Nasz sojusznik USA, czyli dlaczego musimy stawiać na własne zdolności obronne
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Komentarze
Prawyborczy gamechanger. Świetna wiadomość dla Sikorskiego, bardzo zła dla Kaczyńskiego
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje