Kiedy Andrzej Duda wspominał rolę Thomasa Woodrowa Wilsona w odbudowie niepodległej Polski, przypominając o jego słynnej deklaracji ze stycznia 1918 roku, której 13. punkt dotyczył Rzeczypospolitej, kiedy przypominał, że w 1989 roku Polska odzyskała suwerenność m.in. dzięki ówczesnemu prezydentowi USA Ronaldowi Reaganowi, kiedy wreszcie podkreślał, że najważniejszym gwarantem bezpieczeństwa współczesnej Polski pozostają Stany Zjednoczone, echo na placu Piłsudskiego odpowiadało: „Donald Trump, Donald Trump, Donald Trump”.
Czytaj więcej
Msze święte, ale też wystawy, koncerty, biegi czy parady uliczne - zaplanowano w całym kraju w poniedziałek 11 listopada. Polska świętuje 106. rocznicę odzyskania niepodległości.
Nieprzypadkowo bowiem w dniu narodowego święta tak wiele uwagi prezydent Polski poświęcił sojusznikowi zza oceanu. Zaledwie kilka dni po tym, jak wybory prezydenckie w USA wygrał kandydat Partii Republikańskiej, polityk, z którym Andrzej Duda czuje na tyle dużą bliskość, że gdy w 2020 roku Trump przegrał wybory, prezydent zwlekał z gratulacjami dla jego rywala, któremu ostatecznie pogratulował najpierw „udanej kampanii”.
Andrzej Duda na 11 listopada: Bezpieczeństwo Europie i Polsce zapewnić mogą dziś tylko Stany Zjednoczone
Ale wygrana Donalda Trumpa cieszy Andrzeja Dudę nie tylko z powodu osobistej relacji polskiego prezydenta z prezydentem elektem USA. Równie ważne są względy polityczne. Po wysłuchaniu przemówienia prezydenta mamy pewien obraz tego, jak Andrzej Duda i obóz PiS będzie wykorzystywał sukces kandydata Partii Republikańskiej w krajowej polityce. Podkreślanie kluczowej roli Stanów Zjednoczonych w dwukrotnym odbudowaniu niepodległej Polski było bowiem w wystąpieniu Dudy tylko wstępem do podkreślenia, jak ważna jest dziś rola Stanów Zjednoczonych w utrzymaniu przez nas niepodległości. „Mrzonką jest, jak wydaje się niektórym, że dzisiaj Europa potrafi sama sobie zapewnić bezpieczeństwo” – mówił prezydent, a my wiemy, że ci „niektórzy” mają na imię Donald Tusk, bo to polski premier, w przededniu amerykańskich wyborów, podkreślał, że Europa musi liczyć przede wszystkim na siebie, jeśli nie chce nerwowo czekać na to, kogo wybiorą Amerykanie.
Czytaj więcej
Zamiast lamentować nad wygraną Donalda Trumpa i snuć obawy dotyczące naszego bezpieczeństwa, warto spojrzeć między Bug a Odrę i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy my sami na pewno dobrze wypełniamy własne zobowiązania w sferze bezpieczeństwa. A tu można mieć wątpliwości.