W czasie wtorkowego posiedzenia Sejmu Mateusz Morawiecki zaapelował, aby „zakasać rękawy i wziąć się do pracy” oraz „nie wyszukiwać jakichś tematów zastępczych i nie zajmować się igrzyskami politycznymi”, lecz „zajmować się tym, co dla Polaków jest najważniejsze”. Następnie wdał się w polemikę z Szymonem Hołownią na temat tego, że Sejm nie proceduje projektów ustaw PiS, tylko chce powoływać komisje śledcze.
Zapomniał Mateusz Morawiecki, jak u władzy był
Premierowi można byłoby przyklasnąć, gdyby wygłosił ten apel np. w 2016 roku do marszałka Marka Kuchcińskiego. Albo w 2019 roku do marszałek Elżbiety Witek. Tak się bowiem składa, że - parafrazując znane przysłowie - „zapomniał wół, jak u władzy był”. PiS i Mateusz Morawiecki mieli osiem lat, by uczynić z polskiego Sejmu wzór demokratycznego parlamentaryzmu. Ba, PiS to nawet zapowiadał - miał być pakiet demokratyczny, opozycja miała zyskać wpływ na przebieg obrad, lider opozycji miał uzyskać liczne przywileje z rządową limuzyną na czele, sejmowa zamrażarka miała zostać zlikwidowana etc., etc. Ktoś złośliwy powiedziałby, że zostało to częściowo zrealizowane w drugiej kadencji, gdy PiS utrzymywał w rządzie znajdującą się w opozycji do premiera Mateusza Morawieckiego Suwerenną Polskę, a jej lider, Zbigniew Ziobro, miał rządową limuzynę i nawet swój resort. Ale chyba jednak nie o to w zapowiedziach PiS chodziło.
Czytaj więcej
- Należy zadać sobie pytanie po co Polacy wybrali swoich przedstawicieli? - mówił w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.
Osiem lat większości PiS w Sejmie: Pakiet demokratyczny w praktyce
Zamiast pakietu demokratycznego było wyłączanie mikrofonów posłom opozycji, 30 sekund na wypowiedź, odrzucanie poprawek opozycji w jednym głosowaniu, w pakietach, reasumpcje przegranych głosowań i sejmowa chłodnia zamiast zamrażarki. PiS przez osiem lat zrobił wiele, by z Sejmu zrobić maszynkę do przepychania rządowych projektów - nawet inicjatywy posłów PiS były często rządowymi inicjatywami, składanymi przez posłów tylko po to, aby ominąć etap konsultacji. Sejm miał - cytując klasyka - „popierać, nie przeszkadzać”. I w razie czego uchwalić ustawę w 24 godziny. A że tak stanowione prawo nie było doskonałe? To się je znowelizuje - w podobnym trybie.