Krzysztof Adam Kowalczyk: Rado, weź przykład z przedwojennych kolei

Dwudniowe posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, zamiast ciągnących się jak guma do żucia jednodniowych, to krok ku normalności. Potrzebne są kolejne.

Publikacja: 21.11.2022 13:29

Adam Glapiński, prezes NBP

Adam Glapiński, prezes NBP

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Nareszcie – to najkrótszy komentarz do opublikowanego właśnie harmonogramu pracy Rady Polityki Pieniężnej przewidującego, że w przyszłym roku RPP spotykać się będzie co miesiąc na dwudniowych posiedzeniach (tzw. decyzyjnych, czyli takich, gdy decyduje o poziomie stóp NBP; wyjątkiem będzie sierpień z jednodniowym posiedzeniem bez decyzji). Nareszcie, bo po blisko dwóch latach od wybuchu pandemii, gdy kierujący pracą rady przewodniczący, a zarazem prezes NBP, skrócił jej posiedzenia do jednego dnia w miesiącu, najwyższe gremium sterujące polityką monetarną wraca do sprawdzonego przez ćwierć wieku rytmu pracy.

Jeden dzień to za mało czasu na wymianę poglądów, więc Rada ostatnio często wpadała w poślizg i na jej decyzje oraz kluczowy komunikat, który pozwala wysnuć wnioski, co do dalszych jej planów, przychodziło rynkowi czekać do nie wiadomo której godziny. Ostatnio Rada pobiła własny rekord – jej decyzja została opublikowana ok. 18.25.

Czytaj więcej

Kotecki i Tyrowicz przedstawili odrębne zdanie do opinii RPP do budżetu na 2023 r.

Dobrą cechą poważnych banków centralnych jest przewidywalność, dlatego komunikaty po posiedzeniu np. Europejskiego Banku Centralnego pojawiają się punktualnie, wedle rozkładu – jak pociągi PKP w II Rzeczypospolitej. Mam nadzieję, że nasza Rada pójdzie tą samą ścieżką. Po zmianie będzie mogła debatować w przeddzień choćby do późna w nocy, by na czas wypracować decyzję i doszlifować komunikat – tak by w pełni odzwierciedlał przesłanki i stojący za nimi pogląd członków RPP.

Powrót do starych, dobrych, bo wypracowanych przez ćwierć wieku istnienia Rady standardów powinien też dotyczyć konferencji prasowych. Powinny odbywać się zaraz po ogłoszeniu decyzji RPP, a nie kolejnego dnia. A brać w nich udział powinni – obok przewodniczącego, czyli prezesa NBP – także dwaj inni członkowie Rady, dobrani według przejrzystego klucza.

 Trzeba znaleźć systemowy sposób na pokazanie, że w RPP jest też grupa domagająca się bardziej zdecydowanej walki z nadmiernym wzrostem cen

Krokiem w dobrym kierunku była najnowsza jednoosobowa konferencja prasowa Adama Glapińskiego, który mówił krótko i na temat, wyjątkowo bez gadulstwa i brnięcia w wątki polityczne. Siłą rzeczy prezes NBP prezentuje jednak pogląd większości Rady, a ta nastawiona jest wyjątkowo gołębio, co kontrastuje z kolejnymi rekordami inflacji.

Dla zwiększenia wiarygodności RPP i wzmocnienia skuteczności oddziaływania banku centralnego na oczekiwania inflacyjne trzeba znaleźć systemowy sposób na pokazanie, że w RPP jest też grupa domagająca się bardziej zdecydowanej walki z nadmiernym wzrostem cen. Bardziej zniuansowane komunikaty plus bardziej pluralistyczny skład na konferencjach prasowych prawdopodobnie sprawiłyby, że ci członkowie RPP nie musieliby publikować w serwisach społecznościowych swoich zdań odrębnych, jak ostatnio Joanna Tyrowicz i Ludwik Kotecki przy okazji corocznej opinii Rady do projektu budżetu. Dwudniowe posiedzenie RPP to krok w dobrym kierunku, ale warto zrobić następne.

Nareszcie – to najkrótszy komentarz do opublikowanego właśnie harmonogramu pracy Rady Polityki Pieniężnej przewidującego, że w przyszłym roku RPP spotykać się będzie co miesiąc na dwudniowych posiedzeniach (tzw. decyzyjnych, czyli takich, gdy decyduje o poziomie stóp NBP; wyjątkiem będzie sierpień z jednodniowym posiedzeniem bez decyzji). Nareszcie, bo po blisko dwóch latach od wybuchu pandemii, gdy kierujący pracą rady przewodniczący, a zarazem prezes NBP, skrócił jej posiedzenia do jednego dnia w miesiącu, najwyższe gremium sterujące polityką monetarną wraca do sprawdzonego przez ćwierć wieku rytmu pracy.

Pozostało 81% artykułu
Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki. Niby nie PiS, ale PiS
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Trzaskowski i Nawrocki to tak naprawdę awatary Tuska i Kaczyńskiego
Komentarze
Michał Kolanko: Trzaskowski wygrywa z Sikorskim. Ale dla prezydenta Warszawy łatwo już było
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Czy prawybory w KO umocniły Rafała Trzaskowskiego?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Estera Flieger: Kampania wyborcza nie będzie o bezpieczeństwie