Grzegorz Walijewski o katastrofalnej burzy w Warszawie. "Takie sytuacje mogą powtarzać się coraz częściej"

Czy podobne sytuacje jak po ostatniej burzy w Warszawie będą pojawiać się w całej Polsce? Na to pytanie odpowiadał synoptyk IMGW-PIB, z Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju.

Publikacja: 21.08.2024 14:05

Grzegorz Walijewski

Grzegorz Walijewski

Foto: IMGW

Co właściwie stało się w Warszawie?

Zdaniem gościa Joanny Ćwik-Śwideckiej, „w ostatnim czasie mieliśmy bardzo specyficzną sytuację nad Polską”. - Zwrotnikowe powietrze, dość wilgotne, ale jednocześnie bardzo ciepłe, zaczęło być wypychane przez powietrze polarnomorskie, zdecydowanie chłodniejsze, ale jednocześnie bardziej suche – tłumaczył Grzegorz Walijewski. - Na styku dwóch różnych mas powietrza doszło do pojawienia się frontu atmosferycznego. Już w poniedziałek bardzo intensywne opady deszczu były obserwowane na Dolnym Śląsku i na Lubelszczyźnie. We wtorek, 20 sierpnia, ten front przemieścił się do centrum. W stolicy spadło ponad 120 litrów wody na metr kwadratowy. To są ogromne ilości wody, bo norma dla sierpnia dla Warszawy wynosi 60 litrów wody na metr kwadratowy – powiedział.

Czytaj więcej

Zalana trasa S8 w Warszawie. Trzaskowski: Wszystko zostało zrobione, jak powinno

Miesięczna norma przekroczona w ciągu doby

Jak dodał Grzegorz Walijewski, tym razem w ciągu jednej doby spadło aż 120 litrów wody, a zatem norma miesięczna została w ciągu jednej doby przekroczona aż o 200 procent. Jak dodał Walijewski, analizował opady również w interwałach godzinowych. - W ciągu trzech pierwszych godzin na miasto spadło już 60 litrów na metr kwadratowy. To są ogromne ilości, które powodują, że miasto nie poradzi sobie z takim opadem – mówił. 

Grzegorz Walijewski zwrócił uwagę na to, że opady trafiły na Warszawę, a więc obszar silnie zurbanizowany, zabudowany, zabetonowany. - Musiało dojść do takich problemów jak podtopienia – stwierdził. Jego zdaniem, nawet gdyby w Warszawie było mniej betonu i więcej zieleni, więcej powierzchni przepuszczalnych, sytuacja byłaby tylko „delikatnie złagodzona”, bo wyschnięta w ciągu poprzednich ciepłych dni ziemia nie przyjęłaby szybko takich ilości wody. Zastrzegł, że sytuacja nigdy dotąd nie była spotykana w Warszawie. - Można byłoby wręcz powiedzieć, że to była ulewa stulecia dla Warszawy – powiedział. 

Walijewski przypomniał, że kanalizacja w Warszawie była projektowana kilkadziesiąt lub nawet kilkaset lat temu. – Wtedy nie spodziewano się aż tak intensywnych, krótkotrwałych opadów deszczu i na taki opad nie ma mocnych – mówił.\

Czytaj więcej

Nad Warszawą przeszła nawałnica. Uszkodzony dach w jednej z galerii handlowych

Nie ignorować ostrzeżeń

Jak powiedział synoptyk, takie sytuacje, nie tylko w Warszawie, ale również w innych dużych miastach, mogą powtarzać się coraz częściej. – Ważne jest, by wszyscy mieszkańcy Polski nie ignorowali ostrzeżeń, wydawanych przez IMGW. Jeżeli ktoś mieszka na terenie blisko rzeki i wie, że ta rzeka szybko reaguje na intensywne opady deszczu, to musi się przygotować. Albo jeśli mieszka na obszarze, gdzie przy intensywnym deszczu zalewana jest jego piwnica lub garaż, to powinien przygotować worki z piaskiem lub motopompę. Po pierwsze świadomość, a po drugie nieignorowanie ostrzeżeń - napomniał. 

Zaznaczył, że IMGW publikuje ostrzeżenia dla poszczególnych powiatów. - Pamiętajmy, że burze są niekiedy bardzo lokalnym zjawiskiem. Nie potrafimy jeszcze prognozować z dokładnością na przykład do jednego kilometra – zauważył synoptyk.  Wspomniał, że synoptycy często dostają informacje, że niekiedy dostają wiadomości, że prognozy się nie sprawdziły, mimo ich ostrzeżeń. - Pamiętajmy, że dosłownie pięć, dziesięć kilometrów dalej mogło dojść do ogromnej tragedii, ktoś mógł stracić dach. Te burze są bardzo lokalne – zastrzegł. 

Jak zmienia się klimat? „Suma opadów pozostaje podobna”

Grzegorz Walijewski stwierdził, że w Polsce zarówno susze jak i powodzie „były, są i będą”. - To jest cecha naszego klimatu, ale ten klimat bardzo się zmienia. W ostatnich 70 latach średnia temperatura dla Polski wzrosła aż o 2,1 stopnia Celsjusza. To implikuje problem z opadami. Te opady jeszcze 30 lat temu występowały częściej. O ile teraz sumy opadów są na podobnym poziomie, to liczba dni z opadami jest zdecydowanie mniejsza – zauważył. - Jeśli są opady, to bardziej intensywne – zaznaczył. 

Co właściwie stało się w Warszawie?

Zdaniem gościa Joanny Ćwik-Śwideckiej, „w ostatnim czasie mieliśmy bardzo specyficzną sytuację nad Polską”. - Zwrotnikowe powietrze, dość wilgotne, ale jednocześnie bardzo ciepłe, zaczęło być wypychane przez powietrze polarnomorskie, zdecydowanie chłodniejsze, ale jednocześnie bardziej suche – tłumaczył Grzegorz Walijewski. - Na styku dwóch różnych mas powietrza doszło do pojawienia się frontu atmosferycznego. Już w poniedziałek bardzo intensywne opady deszczu były obserwowane na Dolnym Śląsku i na Lubelszczyźnie. We wtorek, 20 sierpnia, ten front przemieścił się do centrum. W stolicy spadło ponad 120 litrów wody na metr kwadratowy. To są ogromne ilości wody, bo norma dla sierpnia dla Warszawy wynosi 60 litrów wody na metr kwadratowy – powiedział.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Klęski żywiołowe
Nad Polskę zmierza niż Boris. W sobotę uzyska status cyklonu. Rekordowe opady i powodzie
Klęski żywiołowe
Powódź błyskawiczna w Zamościu. Miasto zalane w ciągu godziny
Klęski żywiołowe
Grzegorz Walijewski: Miasta skazane są na podtopienia
Klęski żywiołowe
Amerykańska agencja NOAA: Rok 2024 może okazać się najcieplejszy w historii pomiarów
Klęski żywiołowe
Pożar w porcie w Gdańsku. Strażacy proszą mieszkańców, by zamknęli okna
Klęski żywiołowe
Spłonęły hale w fabryce przekąsek. Udało się uratować magazyny, część biurową i silos