Sankcje na rosyjskie diamenty i koncern Alrosa, który ma około 30 proc. globalnego rynku surowca diamentowego, Biały Dom nałożył wkrótce po agresji Putina na Ukrainę, a Unia Europejska od 2024 r.
Czytaj więcej
Weszły w życie sankcje Unii Europejskiej wobec rosyjskiego koncernu diamentowego Alrosa i jej dyrektora generalnego. Uzasadnieniem jest współpraca koncernu z rosyjskim wojskiem.
Ważną częścią planu jest system śledzenia pochodzenia kamieni, który stopniowo miał zacząć działać we wrześniu. Udział dwóch głównych konkurentów Rosji na rynku surowca diamentowego – Botswany i Angoli – zapewni efektywność systemu – pisze Politico.
Będą certyfikaty pochodzenia diamentów. Botswana się zgadza
Embargo na import rosyjskich kamieni do krajów zachodnich nie wystarczy do skutecznego odcięcia Kremla od zysków z eksportu diamentów. Bez ich identyfikacji rosyjskie diamenty mogą być w krajach trzecich przetwarzane lub mieszane z kamieniami innego pochodzenia. Dlatego G7 negocjowała z największymi producentami, takimi jak Botswana, Namibia i Angola, w sprawie przyłączenia się do systemu certyfikacji diamentów.
Botswana, drugi po Rosji producent diamentów (działa tam brytyjski koncern De Beers – największy dostawca kamieni na rynek), zgodziła się na to w zeszłym tygodniu. Diamenty stanowią 68 proc. eksportu tego kraju. Centrum Certyfikacji Eksportu zostanie otwarte w 2025 roku i będzie działać na wzór Antwerp World Diamond Center (AWDC), które monitoruje handel i certyfikuje import.