Nowy trend – zakupy po sąsiedzku, ale online

Coraz więcej rodzimych internautów szuka ofert w swojej okolicy. Jak pokazują badania, kupujemy lub rezerwujemy produkty i usługi w sieci od pobliskich sprzedawców, a odbieramy je osobiście, z pominięciem kuriera. Oszczędzając czas i pieniądze.

Publikacja: 06.11.2024 05:02

Nowy trend – zakupy po sąsiedzku, ale online

Foto: Adobe Stock

Coraz chętniej kupujemy online, ale w pobliskich sklepach. Ten tzw. lokalny e-commerce to nowy, ale szybko rosnący trend. Najnowsze badania, których wyniki „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, pokazują, że takie rozwiązanie to oszczędność czasu i kosztów – nie czekamy bowiem na dostawę „pod drzwi” i nie płacimy za kuriera. Aż 70 proc. internautów, którzy wybierają okoliczne biznesy, kieruje się właśnie ceną – podaje TrustMate w swoim raporcie.

Z ich analiz wynika, że w sieci w swojej najbliższej okolicy szukamy restauracji i hoteli (ponad 40 proc. przypadków), sklepów z odzieżą i tekstyliami (29 proc.), a także z artykułami RTV-AGD (27 proc.) oraz fryzjerów i salonów piękności (25 proc.).

Foto: Paweł Krupecki

Dlaczego e-kupujemy lokalnie

Eksperci wskazują, że przybywa Polaków, którzy zamawiają produkty przez internet, ale odbierają je blisko miejsca zamieszkania. Ta nowa moda, która wspiera biznesy „po sąsiedzku”, jest częścią trendu nazywanego w branży phygital (chodzi o łączenia zakupów online z tymi w fizycznymi). W ów trend wpisują się popularne w e-commerce zjawiska, które wystrzeliły w okresie pandemii – mowa o tzw.: ROPIS (Reserve Online, Pickup In-Store – rezerwowanie towaru online i odbiór w sklepie), BOPIS (Buy Online, Pickup In-Store – kupowanie w sieci z odbiorem własnym) oraz BORIS (Buy Online, Return In-Store, czyli taki wybór e-sklepu, który umożliwi zwrot towaru w pobliskiej placówce).

Mimo szybkiego rozwoju trzeba zaznaczyć, że lokalny e-commerce to wciąż nisza. Świadczą o tym szacunki Ceneo, z których wynika, że odbiór osobisty zakupów online wybiera 4 proc. internautów w naszym kraju. Potencjał do wzrostów jest jednak gigantyczny. Wystarczy wspomnieć, iż Google odnotowuje blisko 6 mln wyszukiwań każdej minuty, z czego aż 46 proc. zapytań – jak podają analitycy SEO Tribunal – ma właśnie charakter lokalny.

– Lokalny handel internetowy ma wiele plusów, począwszy od tego, że zamówiony towar jesteśmy w stanie bardzo szybko odebrać w punkcie nieopodal nas. Dzięki temu nie musimy czekać jednego czy dwóch dni na przesyłkę, tylko możemy cieszyć się zakupionym towarem jeszcze tego samego dnia. Oszczędzamy także na opłacie za przesyłkę. Dodatkowo w przypadku zwrotu zakupionych rzeczy możemy je samodzielnie dostarczyć do pobliskiego sklepu, w którym je kupiliśmy, i otrzymać zwrot pieniędzy – wylicza Jerzy Krawczyk, prezes TrustMate.

Powódź napędzi lokalny e-commerce?

Takie e-zakupy wpisują się również w popularny ostatnio trend wspierania lokalnych gospodarek. Jak tłumaczy Krawczyk, to działanie na rzecz okolicznych społeczności. – W tym m.in. biznesów działających w pobliżu, które zatrudniają osoby mieszkające na naszym osiedlu czy w naszej dzielnicy lub mieście. Warto także wspomnieć o tym, że w modelu e-handlu lokalnego działają także firmy usługowe, np. fryzjer, salon piękności, restauracje – kontynuuje prezes TrustMate.

W taki sposób online korzystamy też z usług fachowców, m.in. hydraulików, mechaników (22 proc.) oraz instytucji kultury i rozrywki (bilety online do kin, muzeów i teatrów kupuje ponad 18 proc. ankietowanych). Spośród ponad tysiąca badanych przez TrustMate rodzimych internautów 18 proc. przyznało, iż szuka lokalnych usług i ofert kilka razy w tygodniu, a niemal 17 proc. – kilka razy w miesiącu. W 45 proc. przypadków o wyborze danego sprzedawcy decyduje właśnie lokalizacja, a dokładnie odległość od miejsca zamieszkania.

Taki trend to woda na młyn na wchodzenie kolejnych małych, lokalnych biznesów do sieci. Paradoksalnie, dodatkowo napędzi go niedawna powódź. – Już dziś e-commerce w Polsce pod względem liczby nowo zakładanych firm należy do najszybciej rozwijających się w Europie. Jednym ze skutków powodzi może być przyspieszenie tego tempa, jeśli część przedsiębiorców z zalanych terenów zdecyduje się mocniej rozwijać działalność online – zauważa Andrzej Rzym, szef polskiego oddziału Coolshop.

Kto rządzi w handlu online?

Nad Wisłą sklepy internetowe wciąż dominują wśród dwóch głównych kanałów sprzedaży detalicznej online, utrzymując około 60-proc. udział w rynku. Jednak ich znaczenie stopniowo spada na rzecz platform handlowych, takich jak np. Allegro, czy chińskich gigantów. – Obserwujemy stały wzrost zainteresowania zakupami na takich platformach jak Temu, Aliexpress czy Shein. To jedne z najczęściej odwiedzanych serwisów e-commerce w naszym kraju, notujące imponujące wzrosty sprzedaży – wskazuje Andrzej Ciesielski, współtwórca firmy Furgonetka.pl.

Z danych PMR Market Experts wynika, że wartość sektora e-commerce, który obejmuje 15 kategorii produktowych, w 2024 r. wzrośnie o 6 proc. rok do roku. Na razie wrzesień przyniósł 4,9-proc. wzrost obrotów e-handlu względem analogicznego okresu 2023 r. (Polacy wydali online w tym miesiącu przeszło 6,8 mld zł). To też – jak podał GUS – wynik o 4,6 proc. lepszy niż w sierpniu br. Krajowa Izba Gospodarcza podkreśla, że wzrosty wygenerowano, choć cały handel detaliczny względem sierpnia spadł aż o 5,9 proc.

Coraz chętniej kupujemy online, ale w pobliskich sklepach. Ten tzw. lokalny e-commerce to nowy, ale szybko rosnący trend. Najnowsze badania, których wyniki „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, pokazują, że takie rozwiązanie to oszczędność czasu i kosztów – nie czekamy bowiem na dostawę „pod drzwi” i nie płacimy za kuriera. Aż 70 proc. internautów, którzy wybierają okoliczne biznesy, kieruje się właśnie ceną – podaje TrustMate w swoim raporcie.

Z ich analiz wynika, że w sieci w swojej najbliższej okolicy szukamy restauracji i hoteli (ponad 40 proc. przypadków), sklepów z odzieżą i tekstyliami (29 proc.), a także z artykułami RTV-AGD (27 proc.) oraz fryzjerów i salonów piękności (25 proc.).

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór
Handel
Dyskonty tną ofertę, ale wojna cenowa szybko się nie skończy
Handel
Sieć dyskontów z Malezji otwiera pierwszy polski sklep w Zabrzu
Handel
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami w listopadzie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Handel
Znana sieć sklepów z artykułami wyposażenia wnętrz w tarapatach. Wkroczył sąd