– Przesuwanie wycofywania tarczy antyinflacyjnej tylko skumuluje jej efekt po odwołaniu. Oprócz przywrócenia stawki właściwej istnieje prawdopodobieństwo autonomicznych podwyżek producentów, dla których obecna stawka 0 proc. była często ukrytą marżą – mówi Marek Gryczka, dyrektor pionu finansów w kateringu dietetycznym Nice To Fit You. – Wzrost cen może ograniczyć stałe umocnienie kursu złotówki do euro i dolara, dzięki czemu import staje się coraz tańszy, zaś napływ towarów z zagranicy po atrakcyjniejszych cenach blokuje możliwości podwyżki cen. Spadek cen mógłby przynieść także potencjalny spadek stóp procentowych i/lub potencjalne pogorszenie kondycji gospodarczej w drugiej połowie 2024 r. – dodaje.
Ekonomiści spodziewają się uspokojenia sytuacji. – W pierwszym kwartale 2024 r. powinniśmy odnotować stabilizację poziomu cen w sklepach detalicznych, rozumianą jako umiarkowany, kilkuprocentowy wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem. Będzie to dla konsumentów miła odmiana po zeszłorocznych, dwucyfrowych skokach cenowych na wielu kategoriach produktów w okresie styczeń–marzec 2023 r. – mówi dr Tomasz Kopyściański z Uniwersytetu WSB Merito.
– Ogólnego wzrostu cen uniknąć się nie da. Przede wszystkim czynnikiem generującym ryzyko dla zwyżek cen w sklepach detalicznych jest znaczący, bo aż o prawie 18-proc., wzrost płacy minimalnej od stycznia 2024 r. To przełoży się bezpośrednio na wzrost kosztów funkcjonowania sklepów, a tym samym pośrednio może wpłynąć na podniesienie cen produktów dla końcowego nabywcy – dodaje. Dodatkowo, pomimo podejmowanych przez rząd działań osłonowych, czynnikiem ryzyka jest wzrost cen gazu i prądu dla przedsiębiorców. Osobną kategorią są używki, w tym zwłaszcza napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe, których ceny jak zwykle rosną w I kwartale roku z uwagi na nowe, podwyższone stawki akcyzy.
Wiele czynników ryzyka
– Nie powinniśmy już wrócić do dwucyfrowych poziomów, raczej będą one oscylowały w granicach 4–7 proc., w zależności od grupy produktów. Wpływ na taką sytuację mają rosnące koszty pracy, wciąż wysokie ceny energii oraz niepewność związana z uchwaleniem budżetu – mówi Milena Błaszczyk, analityczka ASM Sales Force Agency. – Pierwsza połowa roku to nadal kilkuprocentowe zwyżki cen, a druga połowa roku będzie zależała także od pogody, która w dużej mierze kształtuje produkcję rolniczą – dodaje.
TRANSFORMACJA ENERGETYCZNA
Zobacz debatę prezesów największych spółek energetycznych
Dołącz do dyskusji
– Ceny wciąż będą rosły, przy czym już nie w takim tempie. Nie ma się co łudzić, iż ceny zaczną spadać, a powrotu do poziomu sprzed wybuchu inflacji w Polsce nie zakładam w ogóle. Owszem, niektóre produkty staniały w ostatnich dwóch kwartałach, ale ogólnie rzecz biorąc, ceny w sklepach detalicznych obecnie kształtują się na zdecydowanie wyższym poziomie niż dwa czy trzy lata temu – mówi dr Robert Orpych z WSB Merito. – Należy też podkreślić, iż poziom cen w 2024 r. zależeć będzie w znacznym stopniu od dalszych decyzji co do zerowej stawki podatku VAT na podstawowe produkty żywnościowe i programów osłonowych chroniących przed wzrostem cen energii elektrycznej, gazu ziemnego i ciepła – dodaje.
Nie chodzi tylko o żywność. – Dla kategorii non-food zwyżki cen nie powinny być szczególnie odczuwalne z uwagi na dużo ostrożniejsze decyzje zakupowe konsumentów (często odraczane). W niektórych branżach niesprzedane towary mogą prowadzić do utrzymania bądź nawet spadku poziomu cen, np. w branży odzieżowej, w której łagodna zima powoduje niższe od zakładanych obroty na ubraniach z kolekcji jesień–zima – mówi Mariusz Woźniakowski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. Niesprzedane produkty mogą powrócić w kolejnym sezonie w niezmienionych bądź nawet obniżonych cenach – dodaje.