Minister finansów Paweł Szałamacha zawiesił we wtorek pobór podatku od sprzedaży detalicznej w obecnej formie. To ważne dla przedsiębiorców wytyczne, jak powinni się zachować w czasie, gdy rząd będzie się spierać na argumenty z Komisją Europejską (KE) w sprawie kwestionowanego przez nią podatku handlowego.
– Rząd podjął słuszną decyzję. W przeciwnym razie musiałby w przyszłości dokonać zwrotu podatku wielu przedsiębiorcom, i to z karnymi odsetkami – uważa Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. – Nierespektowanie prawa europejskiego prowadziłoby do dalszego pogorszenia już i tak nie najlepszych relacji z KE – dodaje.
Będzie nowa wersja
– Decyzja KE w sprawie podatku handlowego jest zwycięstwem lobbystów dużego biznesu i nie uwzględnia interesu państwa – uważa minister Szałamacha. Zapowiada, że będzie o podatek w obecnej formie walczyć do końca. Jeśli decyzja KE nadal będzie negatywna, to Polska zaskarży ją do Trybunału Sprawiedliwości UE. Ale jednocześnie minister zapowiada, że od 1 stycznia „będzie podatek opodatkowujący handel wielkopowierzchniowy według innej formuły". Nieoficjalnie mówi się o stawce liniowej 0,6–0,8 proc. z kwotą wolną.
Przygotowanie nowej daniny oznacza, że dyskusja na ten temat, trwająca prawie dziewięć miesięcy, rozpocznie się od początku. – Nowy podatek ma obowiązywać już od 1 stycznia 2017 r. i nie wyobrażam sobie, aby rozwiązanie przygotowano bez konsultacji ze środowiskiem kupieckim – mówi Adam Abramowicz, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego.
Szkodliwy czy potrzebny
Pytanie, czy w zmienionej formule zmieni się też główny cel rządu: wyrównanie warunków konkurencji małych, zwykle polskich firm i dużych, zwykle zagranicznych podmiotów. – Ze względu na tajemnicę skarbową nie jestem w stanie przekazać danych dotyczących kwot i nazw firm, które od wielu lat funkcjonują w Polsce i realizują obroty rzędu 3–5 mld zł – koncernów handlowych, które od lat nie zapłaciły ani złotówki podatku dochodowego w Polsce. Te koncerny teraz uzyskują wsparcie ze strony Komisji Europejskiej – wytykał we wtorek minister Szałamacha.