W mojej ocenie będzie to o 0,3-0,4 p.p. mniej od styczniowego wyniku. PKB może spaść nawet do 2,7-2,8 proc. Zachwiane jest myślenie, że konsumpcja będzie kreowała PKB. Apetyty kreowane przy tym wzroście cen i kosztów funkcjonowania gospodarstw domowych transferami socjalnymi są coraz mniej odczuwalne. Statystyczny emeryt w Polsce ma 17 tys. kredytu komercyjnego. Do tego w grudniu zaciągnęliśmy 46 mld zł dodatkowych kredytów hipotecznych, mieszkanie zdrożało na rynku wtórnym mocniej niż na pierwotnym, średni hipoteczny kredyt to 258 tys. zł. Popatrzmy jak przejadamy naszą przyszłą konsumpcję, bo musimy obsługiwać te kredyty.
W sposób szczególny będzie nam rosła strefa biedy i skrajnego ubóstwa. Popatrzmy na strukturę wzrostu kosztów utrzymania. Żywność średnio stanowi w tym 25 proc., ale dla najsłabszych gospodarstw więcej. A żywność drożała średnio 7 proc. przy otwarciu polskiego rynku na importowana często niskiej jakości żywność i dramatycznym spadku cen w skupie od rolników.
Bank centralny nie odważy się na podniesienie stóp procentowych?
RPP nie odważy się, nie tylko dlatego, że to zapowiada, a większość gra w scenariuszu rządowym, przyjaznym Ministerstwu Finansów. Po Węgrzech jesteśmy drugim krajem na świecie o najniższych realnych stopach procentowych. Na lokacie 3-miesięcznej z 10 tys. zł zarobimy 98 zł.
Mimo, że mamy najniższe stopy procentowe, to banki w ostatnich latach podwoiły swoje narzuty. One wzrosły o drugie tyle w stosunku do 2014 r.
Jak pan ocenia politykę gospodarczą? Rząd reaguje na zjawiska, które się dzieją?
Mamy jeszcze politykę gospodarczą? Nie. Mamy zaklinanie rzeczywistości. Premier coraz bardziej ucieka w stronę sloganów, happeningów, ideologii i idei. Jest marksistowski przerost nadbudowy nad bazą, a w bazie jest dramatycznie trudno.
Po 4 latach zapytajmy premiera Morawieckiego, gdzie są efekty programu zrównoważonego rozwoju. Budowaliśmy na tym, że podkręcona konsumpcja da nam trwały rozwój gospodarczy. Okazało się, że te pieniądze rozmyły się. Różnymi kanałami trafiły nie zawsze do tych, którzy najbardziej na nie liczyli. Gdzie deklarowany i potrzebny wzrost inwestycji w przedsiębiorstwach, gdzie przyjazne biznesowi otoczenie prawne i instytucjonalne?
Dzisiaj koncentrujemy się na 2 mld zł dotacji na telewizję publiczną. W odpowiedzi ktoś inny wskazuje potrzeby medyczne. W ubiegłym roku zadłużenie polskich szpitali to było 14,3 mld zł.
Po 5 latach tej władzy trudno znaleźć poza samymi przedsiębiorcami i ich działaniem pozytywnych elementów których autorem, kreatorem i sprawcą jest polityka w tym ta gospodarcza.
Czym grozi nam konflikt z TSUE?
Skala dramatycznych w gospodarczym wymiarze konsekwencji dopiero przed nami. W wieczór, kiedy przegłosowano kagańcową miałem parę telefonów z Azji z pytaniem czy w Polsce jeszcze są sprawiedliwe sądy? Zdaje Pan sobie sprawę, co takie pytania oznaczają? Jaka ich będzie w konsekwencji siła rażenia?
Może chociaż PPK będą sukcesem?
Wie pan jakim fajnym sukcesem było znalezienie dodatkowych pieniędzy dla budżetu i ZUS poprzez podniesienie o 15 proc. kwoty minimalnej? Kto rozsądny nie chce, żeby Polacy zarabiali lepiej? Rządowi dało to oddech w budżecie, dodatkowe pieniądze kosztem przedsiębiorców i obywateli.
W PPK jest podobny zabieg. Rząd dostaje 15 proc.
Ludzie się do tego garną?
Garną się na poziomie niższym od oczekiwań. A przyjęte bardzo ciepło przez większość obywateli obniżenie wieku emerytalnego w świadomości społecznej nie jest powiązane z myśleniem o przyszłości i głodowych emeryturach.