W centrum Tbilisi dochodziło ostatnio do scen przypominających kijowski Majdan sprzed dziesięciu lat. Przed parlamentem gromadził się ponadstutysięczny tłum. Do zamieszek doszło, gdyż rządząca Gruzją koalicja Gruzińskie Marzenie chce przeforsować w parlamencie ustawę o agentach zagranicznych. Jest ona wzorowana na podobnym prawie obowiązującym w Rosji i pozwala służbom państwowym na bardzo dużą ingerencję w działalność partii politycznych i organizacji pozarządowych. Każda z nich, która otrzymuje co najmniej 20 proc. funduszy z zagranicy, może zostać zakwalifikowana jako „obcy agent”. Przegłosowanie tej ustawy (zawetowanej już przez panią prezydent Salome Zurabiszwili) praktycznie zamknie Gruzji drogę do Unii Europejskiej. Gruzińska opozycja widzi w tym logiczny kolejny krok w polityce Bidziny Iwaniszwilego, oligarchy, który stworzył Gruzińskie Marzenie.