Koszty zmian klimatycznych rosną. USA ujawniły kwoty

Z powodu klęsk żywiołowych, będących skutkiem zmian klimatycznych, Stany Zjednoczone tracą 150 miliardów dolarów rocznie – wynika z najnowszego amerykańskiego raportu zatytułowanego „Narodowa ocena klimatu”. A to i tak według ekspertów szacunki dość ostrożne.

Publikacja: 17.11.2023 03:00

W ciągu ostatniego półwiecza globalne temperatury rosły szybciej niż przez co najmniej ostatnie 2 ty

W ciągu ostatniego półwiecza globalne temperatury rosły szybciej niż przez co najmniej ostatnie 2 tys. lat.

Foto: S. Platt/Getty Images/AFP

Stany Zjednoczone opublikowały piątą „Narodową ocenę klimatu” (ang. National Climate Assessment), która bada rezultaty amerykańskiej polityki w dziedzinie ochrony klimatu oraz zrównoważonego rozwoju. Wnioski nie są optymistyczne – bo choć w dokumencie podkreślono postęp USA w zakresie odnawialnych źródeł energii, jaki dokonał się w ciągu ostatnich lat, jednocześnie wskazano, że podejmowane wysiłki nie są wystarczające, by osiągnąć krajowy cel klimatyczny. Niepokojące są też nierówności społeczne pogłębiające się z powodu zmian klimatu.

Drastyczny wzrost

Najnowsza amerykańska „Narodowa ocena klimatu” uświadamia przede wszystkim, jak duże koszty ponoszą Stany Zjednoczone w związku ze zmianami klimatycznymi. Koszty te rosną w dramatycznie szybkim tempie, a do tego uderzają głównie w mniejszości etniczne oraz osoby o niskich dochodach.

Raport wskazuje, że szczególnym wyzwaniem dla kraju jest drastycznie wzrastająca częstotliwość występowania katastrof naturalnych. Podczas gdy w latach 80. wydarzenia te – prowadzące do szkód wynoszących co najmniej 1 miliard dolarów – występowały średnio raz na cztery miesiące, obecnie zdarzają się częściej niż raz na trzy tygodnie. I kosztują kraj miliardy dolarów rocznie.

„Klęski żywiołowe stanowią obecnie jeden z najbardziej niszczycielskich przejawów zmian klimatycznych” – podkreślają eksperci. Według szacunków badaczy Stany Zjednoczone rocznie z ich powodu tracą aż 150 mld dol. A to i tak według autorów raportu szacunki dość ostrożne. „Nie uwzględniają one ofiar śmiertelnych, kosztów związanych z opieką zdrowotną ani szkód w usługach ekosystemowych” – czytamy w raporcie.

Wynika z niego, że zmiany klimatu stworzyły okoliczności, jakich Ziemia nie była świadkiem od bardzo długiego czasu. W ciągu ostatniego półwiecza globalne temperatury rosły szybciej niż przez co najmniej ostatnie 2 tys. lat, co doprowadziło do szeregu nowych zagrożeń – między innymi fal upałów oraz suszy. W zachodniej części kraju jest ona dziś poważniejsza niż kiedykolwiek od co najmniej 1200 lat. Jak podliczyli badacze, od 1980 r. już same fale upałów i susze doprowadziły do szkód o wartości ponad 320 mld dol. A należy zdawać sobie sprawę z tego, że to jedynie część tego, z czym mierzą się USA w kontekście zmian klimatycznych.

Biedni cierpią bardziej

Eksperci zauważają, że niezwykle niepokojące jest także to, że postępujące zmiany klimatu przyczyniają się do pogłębiania nierówności społecznych i stawiają nowe wyzwania gospodarce.

Wraz z coraz częstszymi powodziami, pożarami, falami upałów i innymi klęskami żywiołowymi, będącymi efektem zmian klimatu, ceny dramatycznie rosną, a co za tym idzie – pogłębia się również tzw. niesprawiedliwość środowiskowa.

Autorzy raportu podkreślają, że skutki zmian klimatycznych w nieproporcjonalny sposób dotykają Amerykanów o innym kolorze skóry niż biały, gospodarstwa domowe o niskich dochodach i inne grupy, które w przeszłości były marginalizowane. „Podczas gdy od 20 do 40 proc. małych firm, które zamknęły swoją działalność, w związku z klęską żywiołową, nigdy więcej jej nie wznawia, w przypadku firm prowadzonych przez kobiety czy osoby o innym kolorze skóry niż biały istnieje jeszcze większe prawdopodobieństwo zamknięcia działalności na dobre” – czytamy w raporcie.

Dowodem ukazującym nierówności są między innymi dane dotyczące kosztów związanych ze skutkami powodzi. Z raportu wynika, że wysokość wydatków związanych z ich konsekwencjami – a, co warto zauważyć, jest to jedna z najczęściej występujących klęsk żywiołowych w USA – będzie rosła znacznie szybciej w społecznościach o większym odsetku osób o czarnym kolorze skóry.

Szacuje się, że na obszarach, w których co najmniej 20 proc. populacji stanowią osoby tej rasy, średnie roczne koszty spowodowane powodziami będą rosły dwukrotnie szybciej niż w przypadku miejsc, w których mniej niż 1 proc. populacji to osoby o czarnym kolorze skóry.

Dlaczego tak jest? Jak zauważają autorzy raportu, to częściowo objaw rasistowskiej polityki mieszkaniowej, w tym „redliningu” – dyskryminacyjnej praktyki polegającej na wstrzymywaniu usług potencjalnym klientom mieszkającym w miejscach sklasyfikowanych jako „niebezpieczne” dla inwestycji. To właśnie w nich żyje znaczna liczba mniejszości rasowych i etnicznych oraz mieszkańców o niskich dochodach.

Eksperci podkreślają, że temperatury są na takich obszarach znacznie wyższe niż na innych – brak tam bowiem terenów zielonych, natomiast więcej jest powierzchni utwardzonych, które utrzymują ciepło. Według raportu do wielu zagrożeń związanych ze zmianą klimatu stany oraz miasta są w stanie się przystosować – na przykład poprzez zmianę przepisów budowlanych. Eksperci podkreślają jednak, że wiele działań adaptacyjnych jest wdrażanych niewystarczająco szybko.

Jak się ratować

Autorzy piątej „Narodowej oceny klimatu” zaznaczają, że zagrożenia związane ze zmianami klimatu będą rosły tak długo, jak długo Stany Zjednoczone – największy na świecie producent ropy i gazu – oraz inne kraje będą opierać się na paliwach kopalnych. Od czasu rewolucji przemysłowej świat ocieplił się o nieco ponad 1 st. C. Raport wskazuje tymczasem, że ocieplenie o 2 st. C oznaczałoby ponaddwukrotnie poważniejsze skutki gospodarcze niż te, z którymi mamy do czynienia obecnie.

Eksperci są zdania, że jeśli Stany Zjednoczone chcą powstrzymać tragiczne skutki zmian klimatu, muszą podejmować działania zdecydowanie szybciej, niż robią to dziś. Nie wysilają się wystarczająco, by osiągnąć krajowy cel klimatyczny – podkreślają badacze i zauważają, że by Stany Zjednoczone osiągnęły cel neutralności klimatycznej do 2050 r., emisje kraju muszą spadać o 6 proc. rocznie.

Autorzy raportu ostrzegają też, że każda część Stanów Zjednoczonych w innym stopniu zmaga się z konsekwencjami ocieplania się klimatu, a dalszy wzrost emisji gazów cieplarnianych może doprowadzić do jeszcze poważniejszych problemów. W efekcie takich konsekwencji kryzysu klimatycznego, jak susze, fale upałów, a także coraz częstsze pożary czy powodzie, miliony Amerykanów mogą być w przyszłości zmuszone do przesiedlenia.

Stany Zjednoczone opublikowały piątą „Narodową ocenę klimatu” (ang. National Climate Assessment), która bada rezultaty amerykańskiej polityki w dziedzinie ochrony klimatu oraz zrównoważonego rozwoju. Wnioski nie są optymistyczne – bo choć w dokumencie podkreślono postęp USA w zakresie odnawialnych źródeł energii, jaki dokonał się w ciągu ostatnich lat, jednocześnie wskazano, że podejmowane wysiłki nie są wystarczające, by osiągnąć krajowy cel klimatyczny. Niepokojące są też nierówności społeczne pogłębiające się z powodu zmian klimatu.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Rusza pomoc dla poszkodowanych powodzią. Miliard od rządu, zbiórki w całym kraju
Gospodarka
Premier Donald Tusk: jaka pomoc finansowa dla powodzian
Gospodarka
Defilada Wojska Polskiego. Jaki sprzęt zobaczymy w Warszawie 15 sierpnia?
Gospodarka
MFW wrócił do kontaktów z Rosją. Europa oburzona
Gospodarka
Napływ zagranicznych inwestycji do Polski słabnie