Francuskie media są zgodne: udział obywateli w siódmym już, sobotnim „dniu akcji” — protestów przeciwko planowanej reformie systemu emerytalnego był wyraźnie mniejszy. Potwierdziły to też związki zawodowe, organizatorzy demonstracji i przemarszów: uczestniczyło w nich ponad milion ludzi — podała centrala CGT. Według danych MSW i policji, frekwencja wyniosłą 368 tys. Były to najniższe liczby od czasu uruchomienia ruchu protestów w całym kraju — stwierdził dziennik „Le Parisien”. W kilku miastach (Tuluza, Perpignan, Nicea) liczba uczestników była nieco większa niż 16 lutego. Wśród demonstrantów panowało przygnębienie, złość i czasem nadzieja, że uda się skłonić rząd do odwrotu. Jak na jeden tydzień, było to o jedną demonstrację za dużo — ocenił „Le Figaro”.
W Paryżu demonstrowało 300 tys. — twierdzi CGT, 48 tys. zdaniem policji, a 33 tys. w opinii niezależnej firmy Occurence. W stolicy kraju doszło ponadto do incydentów: obrzucania policji kamieniami, podpalania pojemników na śmiecie, wybijania szyb sklepowych. Policja zatrzymała 32 osoby.
Czytaj więcej
3,5 mln Francuzów według związków zawodowych, a 1,28 mln według danych policji wzięło udział w strajkach i demonstracjach w ponad 200 miastach szóstego dnia protestów przeciwko reformie emerytalnej, która przewiduje podwyższenie wieku z 62 do 64 lat.
W sobotę pod wieczór Senat zatwierdził — po 10 dniach burzliwej debaty — reformę emerytur 195 glosami przy 112 głosach sprzeciwu. — Został osiągnięty ważny etap — ucieszyła się premier Elisabeth Borne. Zapewniła, że w parlamencie istnieje większość do przegłosowania tej ustawy. Zgromadzenie Narodowe ma nad nią głosować w najbliższy czwartek 16 marca.
W protestach przeciwko reformie uczestniczą także od początku marca pracownicy komunalni wywożący z miast odpady i śmiecie. Ich strajk objął kilkanaście miast, pełne pojemniki i sterty na ulicach utrudniają życie wszystkim, są najbardziej widoczne w Paryżu. Od 6 do 8 marca na stołecznych ulicach zalegało 1700 ton śmieci, do 11 marca ich ilość wzrosła do 4500 ton, bo trzy spalarnie zostały zablokowane przez strajkujących. Paryżanie informują o rosnącej liczbie szczurów kręcących się koło worków z odpadami, które na razie nie cuchną, bo było dość chłodno — informuje FranceInfo.