Po omacku – taki tytuł nosił raport z prognozami na 2022 r. ekonomistów z PKO BP. Autorzy podkreślali, że do swoich przewidywań mają dużo mniejsze przekonanie niż rok wcześniej do prognoz na 2021 r., choć wtedy ogromny wpływ na gospodarkę miała mocno nieprzewidywalna pandemia. O tym, że u progu 2022 r. niepewność była większa niż zwykle, pisali też inni ekonomiści. Zwracali uwagę m.in. na przyspieszającą już wtedy inflację. Nie było wiadomo, jak wpłynie ona na procesy w gospodarce. Na to nakładał się jeszcze zwiększony od pandemii interwencjonizm w polityce ekonomicznej. Ekonomiści mieli świadomość, że decyzje rządu, choćby te dotyczące tarczy antyinflacyjnej, będą wpływały na sytuację w gospodarce, a jednocześnie są nieprzewidywalne. Wojna w Ukrainie dodała kolejną warstwę niepewności, unieważniając wszelkie formułowane wcześniej prognozy.
Iluzja prosperity
Mimo to oceniając przez pryzmat produktu krajowego brutto najpopularniejszej miary aktywności w gospodarce, 2022 r. okazał się niemal dokładnie taki, jak ekonomiści oczekiwali u jego progu.
Czytaj więcej
W 2021 roku ponad 25 mld euro wpłynęło z Niemiec do budżetu UE, a największym odbiorcą netto była...
W ankiecie „Rzeczpospolitej” z grudnia 2021 r. ponad 20 zespołów analitycznych prognozowało przeciętnie, że PKB Polski zwiększy się w 2022 r. o 4,5 proc. Wedle obecnych szacunków zwyżka wyniosła nawet nieco więcej. To oznacza, że wyniki polskiej gospodarki zdecydowanie przebiły prognozy formułowane już po wybuchu wojny w Ukrainie i związanym z nią szoku energetycznym. Wtedy bowiem wśród ekonomistów dominowały oczekiwania, że wzrost PKB wyniesie około 3,5 proc.