W czasie, gdy niemal cały świat wyzbywał się lęku przed covidem i odchodził od lockdownów i restrykcji, Chiny trzymały się swojej strategii tłumienia za wszelką cenę nawet najmniejszych ognisk zakażeń. Obecnie ta strategia się wali. W poniedziałek oficjalnie odnotowano w Chinach ponad 40 tys. nowych zakażeń na Covid-19, co było rekordem.
Przez chińskie miasta, m.in. Pekin, Szanghaj i Wuhan, przetacza się fala gwałtownych protestów przeciwko polityce pandemicznej rządu. Zaczęła się ona w Urumczi, stolicy regionu Sinciang, gdzie protesty wybuchły po tym, jak dziesięć osób zginęło w pożarze w dzielnicy objętej lockdownem, do której ratownicy mieli utrudniony dostęp. Demonstranci domagają się nie tylko znoszenia restrykcji, ale też dymisji prezydenta Xi Jinpinga.