Paryż, Londyn, Warszawa, Madryt stawiają na energooszczędne lampki i opóźniają moment włączenia świateł, które wprowadzają w dobry nastrój i jednocześnie pobudzają do świątecznych zakupów. Władze miast i rządy krajów europejskich zastanawiają się teraz raczej nad tym w jaki sposób wesprzeć najbardziej wrażliwych na podwyżki cen energii i zrobić to w taki sposób, by nie podsycać inflacji. Nie mogą więc udawać, że te święta będą takie, jak się do tego przyzwyczailiśmy.
Czytaj więcej
Choć francuski rząd wezwał do oszczędzania prądu, wiele sklepów wciąż nie stosuje się do obowiązu...
Inflacja jest rekordowa nie tylko w Polsce, ale i w krajach, gdzie banki centralne są instytucjami z ograniczoną odpowiedzialnością. Ekonomiści ostrzegają, że wszelkie wsparcie konsumentów i przedsiębiorstw nie może być kolejnym dorzuceniem pieniędzy na rynek, tylko środkiem działającym w określonym czasie, wprowadzonym w odpowiednim momencie i właściwie ukierunkowanym. W przeciwnym razie trzeba się będzie liczyć z kolejną podwyżką stóp procentowych i wprowadzeniem bolesnych cięć. Polityka byłej już premier Wielkiej Brytanii, Liz Truss pokazała jak „robienie wszystkim dobrze” jest niebezpieczne. Na drugim biegunie są Węgry, gdzie rząd Viktora Orbana obniżył ceny paliw wyłącznie dla aut z krajową rejestracją.
— Bardzo łatwo jest wesprzeć wszystkich tłumacząc, że nie wolno nikogo dyskryminować, więc nie ma co się obawiać buntu klasy średniej. Tyle, że takie postępowanie doprowadzi do tego, że najbiedniejsi ucierpią bardziej, niż ktokolwiek — ostrzega Gregory Claeys, z brukselskiego think tanku Bruegel.
Czytaj więcej
Mniej czynnych lamp i skrócenie czasu oświetlenia ulic, wyłączenie części iluminacji budynków – s...