Na podstawie analiz z ostatniego półrocza, które „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, badacze Check Point oszacowali, że każdego tygodnia w Polsce przeprowadzanych jest średnio ponad 1,1 tys. ataków na pojedynczą organizację (firmę, instytucję) z sektora rządowo-wojskowego. - Większość z nich z powodzeniem blokowana jest przez systemy bezpieczeństwa – zaznacza Wojciech Głażewski, dyrektor zarządzający Check Point Software Technologies w Polsce.
Jego zdaniem celem tego typu cyberataków jest z jednej strony chęć podważenia wizerunku danego państwa lub organizacji, a z drugiej zdobycie dostępu do strategicznych danych. – Scenariusz ataków na polskie systemy, instytucje państwowe i wojskowe jest realny i nadal może rosnąć – przestrzega ekspert.
Czytaj więcej
Grupa hakerska Ghostwriter/UNC1151 uderzyła w polską sieć – na celowniku znalazły się konta rządowe i instytucji wojskowych – alarmują eksperci Google. Wykryto próby kradzieży haseł m.in. do skrzynek mailowych polskich i ukraińskich urzędników.
Co ciekawe, za uderzeniami w armię stoją grupy powiązane z Moskwą, Mińskiem i Pekinem. Eksperci wymieniają choćby takie hakerskie zespoły, jak UNC1151 (znana też jako Ghostwriter), wiązana z białoruskim reżimem, wspierane przez Kreml Fancy Bear (nazywana też APT28) i Killnet, czy Mustang Panda (kojarzona z Chinami).
Fakt, że polskie instytucje wojskowe stały się celem ataków cyberprzestępców potwierdził w lutym brytyjski tygodnik „The Record”, twierdząc, że polski rząd bagatelizuje ataki i wyciek danych wojskowych, a informując publicznie, iż baza danych, która trafiła w ręce hakerów nie zawiera żadnych tajnych, ani wrażliwych informacji i „nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa ani dla funkcjonowania Sił Zbrojnych RP”. Ale rosyjscy hakerzy w marcu próbowali też przeniknąć do sieci NATO i sił zbrojnych niektórych krajów Europy Wschodniej. O incydencie poinformował Google –