Polski rząd postanowił zrewanżować się Czechom za ich zarzuty wobec kopalni w Turowie. Posłuży do tego czeska kopalnia węgla kamiennego CSM przy granicy z Polską. Zdaniem polskich władz działa ona bez ważnej oceny oddziaływania na środowisko, a Polska miała nie zostać zaproszona do konsultacji transgranicznych w tej sprawie.
Czytaj więcej
Po ponad 5 godzinach zakończyły się polsko – czeskie rozmowy dotyczące przyszłości pracy kopalni węgla brunatnego Turów przy granicy obu państw. Porozumienie jednak nie ma.
Temat ten podczas ostatnich rozmów polsko-czeskich nie był poruszany, bo Warszawa chciała się skoncentrować tylko na temacie Turowa. Sprawę mocno nagłaśniała natomiast PGE, do której kopalnia Turów należy. Ale polski koncern nie jest tu osamotniony. Alarmują także lokalne organizacje pozarządowe oraz władze regionalne na Śląsku Cieszyńskim (region, z którym sąsiaduje czeska kopalnia), naciskające na polski rząd, by poruszyć sprawę na forum UE.
Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że na Śląsku Cieszyńskim mają odbyć się w ciągu najbliższych kilku dni rozmowy regionalnych organizacji z przedstawicielami Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Argument przetargowy
W ten sposób czeska kopalnia staje się argumentem przetargowym w sporze o polską kopalnię w Turowie. Jeśli Czesi będą zwlekać z porozumieniem i wycofaniem skargi do TSUE, Polacy postawią sprawę czeskiej kopalni na ostrzu noża.