Czy rząd Friedricha Merza da impuls rozwojowy

Inwestorzy mają nadzieję, że nowa koalicja rządowa w Niemczech będzie w stanie pobudzić gospodarkę balansującą na krawędzi recesji.

Publikacja: 25.02.2025 05:48

Friedrich Merz

Friedrich Merz

Foto: AFP

DAX, czyli główny indeks niemieckiej giełdy, zyskiwał na początku poniedziałkowej sesji 0,7 proc., a po południu utrzymał umiarkowane tempo wzrostu. Zyskiwały m.in. papiery niemieckich koncernów motoryzacyjnych i zbrojeniowych. Wiele europejskich indeksów giełdowych również zyskiwało podczas poniedziałkowej sesji, a euro stało się najmocniejsze od blisko miesiąca wobec dolara. W ten sposób rynki europejskie reagowały na wynik wyborów w Niemczech.

Wybory parlamentarne w Niemczech. Zmiana u steru

Wybory parlamentarne w Niemczech wygrał centroprawicowy blok CDU/CSU, zdobywając 28,5 proc. głosów i 208 mandatów w Bundestagu. Jego przywódca Friedrich Merz ma zostać nowym kanclerzem RFN. Musi jednak znaleźć koalicjanta, bo jego stronnictwo nie ma samodzielnej większości. Spekulacje inwestorów okazały się trafne. Wiele tygodni temu zaczęli spodziewać się, że nowe wybory doprowadzą do stworzenia bardziej probiznesowego rządu w Niemczech. – Niemcy potrzebują teraz rządu, który będzie zdolny do działania i będzie chciał działać szybko. Wyzwania dla gospodarki są ogromne. Potrzebuje ona świeżego startu oraz reform fundamentalnych – przekonywał Christian Sewing, prezes Deutsche Banku i zarazem przewodniczący stowarzyszenia niemieckich banków.

– Działania dotyczące polityki energetycznej będą kluczowe. Rozbudowa elektrowni zasilanych gazem, wzmocnienie energetyki wiatrowej oraz modernizacja elektrycznych sieci przesyłowych są niezbędne, by zabezpieczyć napływ surowców – stwierdził natomiast Christian Bruch, prezes Siemens Energy.

Analitycy Deutsche Banku zwracają uwagę na to, że ewentualna koalicja CDU/CSU z SPD, nawet przy poparciu Zielonych, nie będzie mogła zmienić konstytucyjnego „hamulca zadłużenia”. To będzie ograniczało jej pole manewru w polityce fiskalnej. „To oznacza, że wszelkie zmiany konstytucji, w tym dotyczące „hamulca zadłużeniowego”, będą zależne od poparcia albo Die Linke, albo AfD. To może być postrzegane przez rynki jako negatywny czynnik, zmniejszający prawdopodobieństwo decydującej zmiany fiskalnej w Niemczech” – wskazują eksperci Deutsche Banku.

AfD już deklarowała, że jest przeciwko zmianom w „hamulcu zadłużenia”. Die Linke może natomiast przeciwko nim zagłosować, jeśli celem zmian będzie zwiększenie wydatków na obronę.

„Pozostają więc trzy opcje na zwiększenie wsparcia fiskalnego, ale będą potrzebowały one czasu, by mogły być wdrożone. Pierwszą byłoby wspólne europejskie finansowanie na rzecz zwiększenia wydatków obronnych. Jeśli zostałoby potraktowane jako grant, to nie łamałoby niemieckich zasad dotyczących „hamulca zadłużenia”. Może się też okazać, że Die Linke zagłosuje za zmianami konstytucyjnymi, pod warunkiem że wzrosną wydatki na inwestycje. Trzecią opcją jest uruchomienie przez rząd klauzuli wyłączającej w odpowiedzi na zdarzenie zewnętrzne, które wywiera dużą presję na niemieckie finanse publiczne. To powinno dać więcej przestrzeni fiskalnej w roku uruchomienia tej klauzuli. Wydatki sfinansowane za pomocą dodatkowego długu muszą być jednak związane z tym zdarzeniem zewnętrznym i jest ryzyko, że zostaną później zakwestionowane przez sąd konstytucyjny” – napisali analitycy Goldman Sachs.

Rynek oczekuje od nowego rządu czegoś, co będzie bardzo trudne do przeprowadzenia. Nadzieja, że to się uda, przyczyniła się jednak do tego, że DAX zyskał od początku roku prawie 13 proc., a od listopada zeszłego roku (czyli rozpadu koalicji SDP–Zielonych–FDP) wzrósł o 18 proc.

Czas stagnacji

Zachowanie indeksu DAX mocno kontrastowało w ostatnich kwartałach z kondycją gospodarki niemieckiej, która od końcówki 2022 r. balansuje na krawędzi recesji. Czwarty kwartał 2024 .r. przyniósł spadek PKB o 0,2 proc kw./kw., a zebrane przez agencję Bloomberga prognozy dla PKB na pierwszy kwartał 2025 r. wahają się od spadku o 0,1 proc. do zwyżki o 0,3 proc.

DAX, czyli główny indeks niemieckiej giełdy, zyskiwał na początku poniedziałkowej sesji 0,7 proc., a po południu utrzymał umiarkowane tempo wzrostu. Zyskiwały m.in. papiery niemieckich koncernów motoryzacyjnych i zbrojeniowych. Wiele europejskich indeksów giełdowych również zyskiwało podczas poniedziałkowej sesji, a euro stało się najmocniejsze od blisko miesiąca wobec dolara. W ten sposób rynki europejskie reagowały na wynik wyborów w Niemczech.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Niemieckie wybory zaszkodzą hossie we Frankfurcie?
Giełda
Korekta może się dopiero rozwijać
Giełda
WIG20 może już przebijać 2800 pkt
Giełda
Indeksy na GPW wciąż w trybie korekty