Dług USA sięga ważnego progu

Rentowności na amerykańskim rynku dotarły w okolice 5 proc., czyli pułapu, który dla wielu inwestorów oznacza, że tamtejsze obligacje skarbowe stały się atrakcyjne na tle pozostałych klas aktywów.

Publikacja: 30.10.2023 03:00

Amerykańska sekretarz skarbu Janet Yellen

Amerykańska sekretarz skarbu Janet Yellen

Foto: Bloomberg

Rentowności amerykańskich dziesięciolatek, które ubiegły tydzień rozpoczęły od naruszenia niewidzianej od 2007 r. bariery 5 proc., fluktuują od tamtego czasu w szerokim paśmie 4,80–5 proc. Notowania papierów o stałym kuponie wsparły ostatnie wypowiedzi Billa Ackmana i Billa Grossa, charyzmatycznych zarządzających aktywami, którzy porzucili utrzymywane od dawna negatywne nastawienie.

Poprawie nastrojów na globalnych rynkach obligacji skarbowych sprzyjają oczekiwania zakończenia cyklu zaostrzania polityki pieniężnej głównych banków, który był główną przyczyną obligacyjnej bessy. Ubiegłotygodniowe posiedzenie EBC zakończył utrzymaniem stóp bez zmian, a inwestorzy są praktycznie pewni, że w tym tygodniu podobnie postąpi Fed.

Skarbówkom ciążą deficyt i koniunktura

Amerykańskie skarbówki mają za sobą największą wyprzedaż od ponad czterech dekad. Skala strat na najbardziej wrażliwych na zmiany rynkowych stóp procentowych papierach o najdłuższych zapadalnościach jest już większa niż na technologicznym indeksie Nasdaq po pęknięciu na przełomie wieku bańki internetowej.

Do kupowania antycyklicznych obligacji nie zachęcała utrzymująca się odporność gospodarki USA na globalne spowolnienie. Paradoksalnie w ustabilizowaniu rentowności pomógł fakt, że w zakończonym kwartale największa gospodarka świata rozwijała się najszybciej od 2021 r., bo sięgający 4,9 proc. w skali roku odczyt dynamiki PKB przynajmniej nie zaskoczył ekonomistów.

Czytaj więcej

Deficyt podwoił się w rok. Oto, co stoi za wyprzedażą amerykańskich obligacji

Uspokajająco na rynek działa też przeświadczenie, że największe nasilenie presji inflacyjnej świat ma już za sobą. Z drugiej strony jednak, należąca do trzech najwyższych – od połowy ubiegłego wieku – tegoroczna relacja deficytu budżetowego w USA do PKB Ameryki przekłada się na ogromną podaż nowych papierów.

W zakończonym we wrześniu roku fiskalnym deficyt sięgnął po korekcie 2 mld dol., a koszt obsługi zadłużenia jest już wyższy od wydatków na obronność. Przejście do zaciskania fiskalnego pasa – tak za oceanem, jak i w innych głównych gospodarkach świata – może być utrudnione, a to za sprawą konieczności zwiększania wydatków na zbrojenia i transformację energetyczną.

Za długiem przemawia matematyka

Choć amerykańska sekretarz skarbu Janet Yellen ostatnio zapewniała, że to nie lawinowy wzrost emisji obligacji, ale dobra koniunktura gospodarcza napędza wyprzedaż papierów skarbowych, to tej opinii nie podzielają przedstawiciele instytucji finansowych. Mimo to pierwszy raz od dawna zarządzający funduszami przyznają, że za kupowaniem obligacji przemawia zwykła matematyka finansowa.

Przy rentownościach utrzymujących się na rynku amerykańskim w okolicach 5 proc. obligacje zaczynają wyglądać atrakcyjnie na tle akcji, a także instrumentów z rynku pieniężnego. Tym bardziej że słabe wyniki kwartalne pogorszyły nastawienie inwestorów do spółek z giełdy nowojorskiej, a na oprocentowaniu bonów skarbowych będą ciążyć oczekiwane w przyszłym roku obniżki stóp Fedu.

Czytaj więcej

Amerykańskie obligacje sięgają rekordowych poziomów

Jednocześnie włączenie obligacji do portfela złożonego z innych klas aktywów zmniejsza zmienność osiąganych na nim stóp zwrotu, na co część inwestorów przestała zwracać uwagę, gdy przez lata rentowności utrzymywały się głęboko poniżej oczekiwań co do inflacji. Zainteresowani długoterminowymi inwestycjami w obligacje są też wreszcie dużo lepiej zabezpieczeni na wypadek dalszych zwyżek rentowności.

Na jaki bodziec czekają obligacje?

Jak oblicza agencja Bloomberg, w horyzoncie 12 miesięcy spadek rentowności papierów o najdłuższych zapadalnościach o 50 punktów bazowych przełoży się na dwucyfrową zwyżkę notowań funduszu iShares 20+ Year Treasury Bond ETF. Jednak podobnej skali wzrost rentowności będzie oznaczał spadek notowań tego uważanego za punkt odniesienia funduszu obligacji długoterminowych USA o zaledwie około 1 proc.

Czytaj więcej

Inflacja w USA utrzymała poziom 3,7 proc. w skali roku

– Nie ma zbyt wielu przesłanek, by inflacja i wzrost gospodarczy miały ponownie przyspieszyć, a to sugeruje, że scenariusz „miękkiego lądowania” przestał być aktualny – ocenia w rozmowie z Bloombergiem Amy Xie Patrick, menedżerka w australijskim towarzystwie Pendal Group, która ze względu na obecne rentowności jest nastawiona do obligacji pozytywnie.

Do wyraźniejszego umocnienia amerykańskich obligacji może jednak nie wystarczyć fakt, że przynoszą one wyższy dochód niż kiedykolwiek po światowym kryzysie finansowym lat 2008–2009. Zdaniem części finansistów jest on odpowiednim wynagrodzeniem za ryzyko, mierzone panującą na rynku wyjątkowo wysoką zmiennością.

Przełomem może się dopiero okazać dostrzeżenie przez inwestorów w rynku potencjału zysków kapitałowych, związanego z cofnięciem rentowności, które historycznie zwykle zbiegało się ze znaczącym złagodzeniem polityki Fedu i/lub z wpadnięciem USA w recesję. Jasnych sygnałów tego drugiego wciąż nie widać, jednak po tym, jak najwyżej od kilkunastu lat znalazły się również realne rentowności obligacji, ekonomiści zadają sobie pytanie, jak długo rosnący ciężar obsługi zadłużenia będą jeszcze w stanie znosić amerykańscy konsumenci, korporacje i finanse publiczne.

Rentowności amerykańskich dziesięciolatek, które ubiegły tydzień rozpoczęły od naruszenia niewidzianej od 2007 r. bariery 5 proc., fluktuują od tamtego czasu w szerokim paśmie 4,80–5 proc. Notowania papierów o stałym kuponie wsparły ostatnie wypowiedzi Billa Ackmana i Billa Grossa, charyzmatycznych zarządzających aktywami, którzy porzucili utrzymywane od dawna negatywne nastawienie.

Poprawie nastrojów na globalnych rynkach obligacji skarbowych sprzyjają oczekiwania zakończenia cyklu zaostrzania polityki pieniężnej głównych banków, który był główną przyczyną obligacyjnej bessy. Ubiegłotygodniowe posiedzenie EBC zakończył utrzymaniem stóp bez zmian, a inwestorzy są praktycznie pewni, że w tym tygodniu podobnie postąpi Fed.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Byki nieśmiało pokazują rogi
Giełda
Czy to początek drugiej fali wyprzedaży?
Giełda
Dramat na Wall Street: Nvidia straciła 279 mld dol. Ostra przecena w USA i w Azji
Giełda
Kolor czerwony wraca na GPW
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Giełda
Indeksy w Warszawie dostały skrzydeł
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki