Po rekordowym 2021 r. wydawało się, że 2022 r. też będzie bardzo dobry. Jeszcze w styczniu wartość IPO była najwyższa od ponad dwóch dekad. Jednak luty i marzec przyniosły już ostre wyhamowanie. Wybuch wojny w Ukrainie, spowalniające gospodarki i niepokojąco wysoka inflacja – to wszystko przekłada się na niepewność i odstrasza debiutantów.
W trakcie pierwszych trzech miesięcy 2022 r. na światowych giełdach pojawiło się tylko 321 spółek, czyli o 37 proc. mniej niż rok wcześniej. Wartość IPO spadła o 51 proc., do 54,4 mld dol. – wynika z raportu firmy EY, który „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.
Trudno o optymizm
– Tegoroczne statystyki są zaburzone przez efekt wysokiej bazy, ponieważ pierwsze trzy miesiące 2021 r. były najbardziej aktywnym pierwszym kwartałem dla IPO w ciągu 21 lat – podkreśla Magdalena Warpas, associate partner z EY Polska. Uważa, że szok rynkowy związany z wybuchem wojny w Ukrainie, w połączeniu z zagrożeniami makroekonomicznymi mogą spowodować, że stagnacja na rynku debiutów utrzyma się w kolejnych miesiącach. Jej opinię podzielają giełdowi analitycy.
– Niekorzystne dla rynku IPO otoczenie utrzyma się w kolejnych miesiącach. Obecny trend podnoszenia stóp procentowych w kraju i początek zacieśniania polityki monetarnej przez Fed oraz EBC mogą ograniczyć płynność na rynku kapitałowym – mówi Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego Biura Maklerskiego BNP Paribas BP. Dodaje, że spadają wyceny spółek, szczególnie w sektorze technologicznym, co może ograniczać apetyt firm i akcjonariuszy na emisję akcji i ich sprzedaż. Wtóruje mu Sobiesław Kozłowski, dyrektor działu analiz Noble Securities.
– Rosnące stopy procentowe i zmienność na rynkach kapitałowych są wyzwaniem dla rynku wtórnego, a w konsekwencji dla rynku pierwotnego – podkreśla. Jego zdaniem do czasu, gdy PMI przemysłu czy usług jest pod presją, a inflacja rośnie i wywiera presję na stopy procentowe, należy zakładać selektywne zainteresowanie inwestorów kupnem akcji na rynku pierwotnym.