Na GPW zbliża się czas debiutów

W obliczu znaczących zwyżek indeksów przybywa argumentów za wprowadzaniem na parkiet nowych spółek. Fala wezwań powinna wyhamować.

Publikacja: 11.04.2017 20:01

Od początku roku ogłoszono aż 14 wezwań do sprzedaży akcji spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. Nikt nie ma wątpliwości, że w tym roku opuści ją rekordowa liczba firm. Jednak płynące z rynku sygnały powalają sądzić, że w kolejnych miesiącach górą będzie rynek IPO (ang. pierwsza oferta publiczna).

Papierkiem lakmusowym są tu oferty Dino i Griffin Premium RE. Obie wypadły bardzo dobrze. Ważny będzie również pierwszy dzień notowań: jeśli ceny akcji wzrosną, przyciągnie to kolejnych inwestorów i sprawi, że do funduszy akcyjnych popłynie jeszcze szerszy strumień gotówki.

Inwestorzy nie odpuszczają

Od jesieni WIG wzrósł o jedną piątą i zdaniem ekspertów może dalej zyskiwać. To zatem może być ostatni moment na skupienie akcji.

– Obecny trend boczny, zakładając, że jest on przystankiem w drodze ku dalszemu wzrostowi, może być dobrą okazją do decyzji o wezwaniu, by wycofać część spółek w rozsądnej cenie – potwierdza Kamil Hajdamowicz, analityk BM Banku BGŻ BNP Paribas.

Inwestorzy wyraźnie nabrali animuszu i już teraz niechętnie odsprzedają akcje w wezwaniach. Dowodem na to jest konieczność podniesienia ceny przez Advent i Rafała Brzoskę w wezwaniu na Integer.pl i Inpost. Zdaniem ekspertów tego typu transakcje będą budziły coraz więcej emocji. – Spójrzmy na parę Dino i Integer. Spektakularne pod każdym kątem wyjście funduszu Enterprise Investors versus fantastyczny marketing transakcji w wykonaniu Rafała Brzoski. Co ważne, to transakcja, która ratuje Integer przed upadłością – komentuje Paweł Gieryński, partner w Abris Capital Partners.

Za wyhamowaniem liczby wezwań i wzrostem aktywności debiutantów przemawia też otoczenie rynkowe. Era taniego pieniądza nie będzie trwać wiecznie, a zatem spółkom coraz trudniej będzie pozyskiwać finansowanie dłużne na inwestycje. Jednocześnie droższy kapitał sprawi, że zmniejszy się skłonność inwestorów strategicznych i finansowych do ochoczego przejmowania notowanych firm.

Ożywienie jesienią

Ponad jedna czwarta roku za nami, a byliśmy świadkami zaledwie trzech debiutów. Jeszcze w kwietniu pojawią się kolejne dwie spółki. – Nie są to jednak liczby, z których moglibyśmy być zadowoleni. W latach 2005–2015 na GPW debiutowały średnio 34 spółki rocznie – wylicza Seweryn Żołyniak, makler ARIA Fund. Dodaje, że wprawdzie GPW stała się dla przedsiębiorców myślących o debiucie, miejscem znacznie bardziej atrakcyjnym niż była jeszcze pół roku temu, ale należy pamiętać, że od decyzji do przeprowadzenia z powodzeniem całego procesu IPO mija przynajmniej kilka miesięcy.

Obecnie w Komisji Nadzoru Finansowego jest osiem prospektów, a kilkanaście postępowań jest zawieszonych. – Zapewne przed wakacjami może pojawić się kilka nowych projektów, tym bardziej że sprzedający nie mają pewności, czy dobra koniunktura na rynkach utrzyma się w drugim półroczu, a zatem warto wykorzystać obecne nastroje inwestorów – radzi Dominik Niszcz, ekspert Raiffeisen Brokers.

Zwiększone zainteresowanie ze strony debiutantów obserwują domy maklerskie oraz agencje zajmujące się relacjami inwestorskimi i public relations. – Znakomita większość firm w momencie przetargu rozmawia z nami o współpracy po debiucie, co świadczy o wzroście dojrzałości nowych emitentów – komentuje Łukasz Wójcik, partner w Tailors Group. Dodaje, że obecnie firma pracuje przy sześciu ofertach publicznych.

Wezwania nie znikną

Tempo wycofywania spółek z giełdy będzie coraz wolniejsze, ale zjawisko to będzie cały czas widoczne. Dlaczego?

– Po pierwsze, skończył się strukturalny napływ kapitału na rynek poprzez fundusze emerytalne i wciąż nie wiadomo, czy zostanie on wznowiony w postaci nowych pracowniczych planów kapitałowych – odpowiada Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ. Jako drugi powód podaje, że w ostatnim czasie rynkowe regulacje stały się ostrzejsze i nadal część podmiotów może to zniechęcać do bycia spółką notowaną na giełdzie. Po trzecie, pamiętać też trzeba o transakcjach M&A, z których część prowadzi do ogłoszenia wezwania na 100 proc. akcji. W aktualnym środowisku wciąż taniego kredytu oraz postępującego wzrostu gospodarczego warunki do przejęć pozostają korzystne.

Spółki idą na giełdę, aby pozyskać kapitał albo spieniężyć część udziałów akcjonariuszy, a opuszczają ją, gdy stwierdzą, że już kapitału od akcjonariuszy nie potrzebują, bo albo mają własne pieniądze na rozwój, albo preferują inny sposób finansowania.

– To dwa odmienne procesy, dotyczące całkiem różnych grup spółek. Wysokie wyceny i hossa sprzyja wejściom nowych spółek, zła koniunktura i niskie wyceny działają jak hamulec – mówi Marcin Materna, szef działu analiz Millenium DM. Spodziewa się utrzymania dobrej kondycji rynku IPO w kolejnych miesiącach.

Czy giełda nadal jest ciekawą opcją dla spółek i czy warto kupować ich akcje w ofertach?

Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Przybywa ofert w Europie

PwC szacuje, że łączna wartość środków pozyskanych przez spółki w ramach IPO na naszym kontynencie wzrosła w minionym kwartale o 1 mld euro do 4,5 mld euro. Odnotowano 53 oferty, czyli o trzy więcej niż rok wcześniej. Tomasz Konieczny, partner w zespole ds. rynków kapitałowych PwC, podkreśla, że pierwszemu kwartałowi 2016 r. towarzyszyła polityczna niepewność oraz niepokój związany z globalnym wzrostem ekonomicznym, natomiast warunki w tym roku były bardziej dogodne dla przeprowadzenia debiutu giełdowego. Mimo rozpoczęcia procedury Brexitu przez Wielką Brytanię czy wyborów w Holandii indeks zamienności rynkowej pozostawał na niskim poziomie. W połączeniu z niskimi stopami procentowymi zachęciło to inwestorów do udziału w ofertach dobrych spółek. Natomiast na giełdzie w Warszawie w minionym kwartale odnotowano zaledwie dwie oferty – i obie na rynku alternatywnym NewConnect. Ich łączna wartość wyniosła niespełna 6 mln zł. Za większość tej kwoty odpowiadał debiut producenta maszyn Kofama Koźle. Drugą ofertą było IPO Money Makers TFI. Na GPW w I kwartale zadebiutował też Unimot z ofertą wartą 99 mln zł, ale był on już wcześniej notowany na NewConnect, dlatego nie jest klasyfikowany w kategorii IPO.

 

Opinia

Krzysztof Pado, analityk DM BDM

Koniunktura na warszawskim parkiecie w ostatnich dwóch kwartałach uległa stopniowej poprawie. W konsekwencji w kolejnych miesiącach powinien ożywić się rynek IPO, czego mamy już pierwsze oznaki. Nadal jednak będą przeprowadzane wezwania, aczkolwiek wyższe wyceny rynkowe powinny zwiększyć zainteresowanie spółek debiutem w porównaniu z liczbą chętnych do delistingu. Dodatkowo poprzeczka w postaci wartości i liczby IPO z ubiegłego roku jest zawieszona bardzo nisko, więc to debiuty będą bardziej rzucać się w oczy. Oczywiście liczba IPO nie wzrośnie z dnia na dzień, ponieważ sam proces przygotowania do wejścia na giełdę trochę trwa. Z tego względu pewnie dopiero po wakacjach zobaczymy ich większą liczbę, jeśli dobra koniunktura na rynku zostanie podtrzymana.

Giełda
Lawina przejęć w USA?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW
Giełda
Indeksy w Warszawie kontynuują ruch w górę
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Giełda
Norweski fundusz naftowy z kolejnym rekordem