Walne zgromadzenie przetwórcy miedzi zadecydowało o zniesieniu dematerializacji akcji – zarząd wystąpi do Komisji Nadzoru Finansowego o wydanie zgody na tę operację. Akcjonariusze, którzy nie odpowiedzą na ogłoszone przez Grupę Boryszew wezwanie do sprzedaży akcji, trwające do 13 listopada, pozostaną udziałowcami mniejszościowymi spółki niepublicznej.
Oznacza to ograniczenie zbywalności papierów. Dodatkowo z wypowiedzi członków zarządu Hutmenu wynika, że w najbliższych latach nie ma co liczyć na dywidendy, nie będzie też szybko decyzji ws. zagospodarowania 20-ha działki w centrum Wrocławia.
Kontrolowany przez miliardera Romana Karkosika Boryszew ma 65,2 proc. akcji Hutmenu. Przymusowy wykup udziałowców mniejszościowych może przeprowadzić inwestor kontrolujący 95 proc. kapitału.
Na NWZA stawili się właściciele 68,8 proc. akcji, w tym grupka drobnych udziałowców. Drobni mieli zastrzeżenie do ceny w wezwaniu, czyli 4,9 zł za akcję. Wskazywali, że to poniżej wartości księgowej i bez uwzględnienia działki w centrum Wrocławia. Prezes Hutmenu Jan Ziaja powiedział, że miasto nie sprzyja możliwości szybkiego zagospodarowania działki, nie zgadza się na budowanie tam mieszkań. A zakupem gruntu nikt nie jest zainteresowany.