Hossa rozpala wyobraźnię

Zarządzający funduszami widzą pierwsze oznaki zainteresowania lokowaniem oszczędności w akcje. Ale do optymizmu inwestorom wciąż daleko.

Aktualizacja: 03.02.2017 06:34 Publikacja: 02.02.2017 19:22

Rok 2017 na warszawskiej giełdzie zaczął się doskonale. W styczniu indeks największych spółek WIG20 zyskał 5,6 proc., wskaźnik średnich firm mWIG40 10,1 proc., a sWIG80, grupujący małe firmy, 7,2 proc. Na tym tle czwartkowe spadki – WIG20 stracił 0,7 proc. – wciąż sprawiają wrażenie kosmetycznych.

GPW wróciła do łask

Dla analityków ważne jest to, że zwyżkom notowań spółek towarzyszyły spore obroty akcjami. Oznacza to bowiem, że trend jest solidny – w handel włącza się wielu graczy rynkowych.

Pierwsze oznaki ożywienia w obrotach giełdowych było widać już w listopadzie. Wtedy średnia dzienna wartość akcji, które zmieniły właściciela na GPW, oscylowała w granicach 900 mln zł. W grudniu było jeszcze lepiej – ponad 1 mld zł.

Styczeń też można uznać za udany. Średni dzienny obrót na sesję to prawie 991 mln zł. Dla porównania, rok temu w styczniu wartość obrotów na GPW wahała się wokół poziomu 700–800 mln zł.

– Inwestorzy zagraniczni zmienili swoje nastawienie do Polski – podkreśla Filip Paszke, dyrektor DM PKO BP. – Dodatkowo zwyżki indeksów przykuły uwagę inwestorów detalicznych, którzy także zwiększyli swoją aktywność na rynku – dodaje Paszke. Wie, co mówi, bo DM PKO BP jest jednym z czołowych biur maklerskich obsługujących inwestorów detalicznych.

W podobnym tonie wypowiada się Adam Mizera, makler z Pekao Investment Banking. – Znaczący wzrost obrotów zawdzięczamy kombinacji pozytywnych czynników, z których najważniejszy to poprawa nastrojów inwestorów w skali globalnej oraz wynikające z tego lepsze postrzeganie rynków wschodzących, do których zalicza się Polska – tłumaczy Mizera.

– Wydaje się, że za tak duży wzrost obrotów odpowiedzialne są w dużej mierze zagraniczne instytucje. Jednak według mnie widoczny jest również wzrost aktywności inwestorów indywidualnych. W przypadku kontynuacji dobrej koniunktury, a w dalszej kolejności pojawienia się długo wyczekiwanych większych napływów do funduszy akcyjnych, aktywność na GPW powinna się utrzymać – przekonuje Mizera.

Dwucyfrowe zyski jak magnes

Wspomniane przez niego napływy do funduszy inwestycyjnych mogą napędzić hossę, szczególnie w segmencie małych spółek. Ich akcje cechuje niewielka płynność, co oznacza, że gdy klienci TFI zaczynają inwestować kilkaset milionów złotych miesięcznie w fundusze akcji polskich i zarządzający muszą kupować akcje, notowania „misiów" idą w górę.

Dużych napływów kapitału do funduszy akcji polskich na razie nie widać, ale doskonałe stopy zwrotu tego typu portfeli sprawiają, że zainteresowanie może się pojawić lada chwila. W styczniu średni zysk portfeli akcji polskich sięgnął 6 proc., w przypadku strategii opartych na małych i średnich spółkach było to aż 7,5 proc. W całym 2016 r. było to odpowiednio 8,7 proc. i 13,1 proc.

– Z dnia na dzień widzimy rosnące zainteresowanie naszym funduszem m-Indeks SFIO – mówi Paweł Gąsior, zarządzający w Ipopema TFI. Fundusz, o którym wspomniał, tylko w styczniu zarobił 10 proc. A w całym 2016 r. 20 proc.

Bartosz Arenin, zarządzający Agio Funds TFI, ujawnia, że w ostatnich dwóch miesiącach chętnych do inwestycji w fundusz Agio Agresywny – również prawie 10 proc. na plusie w styczniu – istotnie przybywa.

Ale wciąż nie jest to zjawisko powszechne. Quercus TFI, które jako pierwsze opublikowało dane o styczniowej sprzedaży, pozyskało do swoich funduszy aż 174 mln zł, z których praktycznie nic nie trafiło do funduszy akcji. Klienci firmy wybierali przede wszystkim fundusz obligacji korporacyjnych.

Akcje – tak, obligacje – już niekoniecznie

Czy jednak po tak żywiołowych zwyżkach na giełdzie wciąż warto inwestować w akcje? Z reguły, kiedy inwestorzy detaliczni zaczynają się interesować akcjami, koniec hossy jest bliski. Ale zdaniem ekspertów – teraz warto.

– Po tak dynamicznych zwyżkach na GPW może przyjść kilkuprocentowa korekta spadkowa, która jednak nie zakończy trendu wzrostowego – uważa Konrad Łapiński, zarządzający funduszem Total FIZ, który w styczniu zarobił 9 proc. na polskich akcjach, kontraktach terminowych na WIG20 oraz inwestycji w złoto i srebro.

– Nie widać typowych objawów zapowiadających koniec hossy – inwestorzy detaliczni jeszcze się nie rzucili do zakupów akcji, a klienci TFI nie zaczęli tłumnie lokować oszczędności w fundusze inwestujące na giełdzie. Na rynku wciąż widać sporą ostrożność, a nie euforię – ocenia Łapiński.

Jego zdaniem w najbliższych miesiącach warto mieć na oku akcje spółek związanych z wydobywaniem i przetwarzaniem surowców naturalnych. – Wkraczamy w inflacyjną fazę cyklu gospodarczego, podczas której to akcje spółek surowcowych dają zarobić najwięcej – tłumaczy zarządzający.

Co innego z obligacjami skarbowymi. Zdaniem ekspertów, tych lepiej unikać, wybierając np. dłużne papiery korporacyjne lub fundusze gotówkowe i pieniężne. Portfele oparte na długu skarbowym mogą w tym roku mieć kłopoty z pokonaniem inflacji.

Opinie

Bartosz Arenin, zarządzający funduszami AgioFunds TFI

Na styczniowym wyniku Agio Agresywnego (9,7 proc.) zaważyły m.in. krótkoterminowe inwestycje w duże spółki. Szczególnie pozytywnie zaskoczyły podmioty, których notowania uzależnione są w dużej mierze od cen surowców, oraz chemiczne, takie jak KGHM, Synthos czy Ciech. Rozpoczęty rok dla funduszy akcji powinien być nie gorszy niż miniony, gdy wypracowały one po kilkanaście procent zysku. Tę tezę potwierdzałoby odbicie cen surowców, osłabianie dolara, wzrost zainteresowania rynkami wschodzącymi, a co za tym idzie – istotna poprawa obrotów na GPW. Z punktu widzenia mniejszych spółek dalsze zwyżki wydają się realne ze względu na atrakcyjne wyceny oraz potencjalne napływy oszczędności do funduszy akcji polskich.

Witold Chuść, zarządzający funduszami Altus TFI

Styczniowe dobre wyniki naszych funduszy obligacji opartych na formule absolutnej stopy zwrotu zawdzięczamy m.in. inwestycjom w obligacje skarbowe o zmiennym kuponie. Naszym zdaniem cały 2017 r. upłynie pod znakiem przygotowywania się rynku na podwyżki stóp. Inflacja może wkrótce osiągnąć poziomy bliskie celowi NBP (2,5 proc.). W tych warunkach obligacje stałokuponowe mogą być narażone na przecenę, co negatywnie odbiłoby się na wynikach tradycyjnych funduszy obligacji. W przypadku funduszy absolutnej stopy zwrotu szansa na pobicie inflacji jest dużo większa. Rynek niedźwiedzia, który zawitał w obligacjach już w 2016 r., ma się cały czas dobrze i stanowi wyjątkowe wyzwanie dla zarządzających.

Rok 2017 na warszawskiej giełdzie zaczął się doskonale. W styczniu indeks największych spółek WIG20 zyskał 5,6 proc., wskaźnik średnich firm mWIG40 10,1 proc., a sWIG80, grupujący małe firmy, 7,2 proc. Na tym tle czwartkowe spadki – WIG20 stracił 0,7 proc. – wciąż sprawiają wrażenie kosmetycznych.

GPW wróciła do łask

Pozostało 95% artykułu
Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW