Innowacje są „trendy” wśród firm

W nowym programie dla przedsiębiorstw naszą specjalnością będzie pobudzanie rynku inwestorów prywatnych i ich wsparcia dla nowym firm – zapowiada prezes PARP w rozmowie z Krzysztofem Adamem Kowalczykiem i Arturem Osieckim.

Publikacja: 27.01.2014 04:00

Bożena Lublińska-Kasprzak, od marca 2009 r. prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, wcze

Bożena Lublińska-Kasprzak, od marca 2009 r. prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, wcześniej (od kwietnia 2008 r.) wiceprezes. W latach 2001–2008 pracowała w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa m.in. jako wiceprezes (2005–2008). Absolwentka Wydziału Ekonomicznego UMCS w Lublinie.

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Choć 98 proc. środków z Unii już rozdzieliliście, to jednak trwają jeszcze ostatnie konkursy. Spodziewała się Pani, że podział pieniędzy potrwa aż do 2014 r.?

Nie jestem tym zdziwiona. Zresztą od początku zakładaliśmy, że konkursy będziemy organizować systematycznie przez cały okres 2007-2013, a te obecnie trwające to efekt pojawiania się oszczędności i przesunięć w ramach programu.

Co lata 2007-2013 przyniosły przedsiębiorcom ze strony PARP?

Przede wszystkim duże pieniądze na innowacje. Do końca grudnia ubiegłego roku wypłaciliśmy z trzech programów operacyjnych, w tym z „Innowacyjnej gospodarki" kierowanej do firm i instytucji otoczenie biznesu 18,8 mld zł. Rok 2013 był zresztą rekordowy pod względem łącznej kwoty przekazanej na konta beneficjentów. Co czwarty złoty wypłacona w latach 2007-2013 został przekazany właśnie w ubiegłym roku.

Co konkretnie dały te pieniądze gospodarce, ile miejsc pracy powstało?

Dzięki pieniądzom publicznym, głównie unijnym, przedsiębiorcy zmobilizowali na cele rozwojowe blisko 50 mld zł. Według wyliczeń Business Centre Club nasze działania odpowiadają za około 3 proc. wydatków inwestycyjnych w kraju. Budowaliśmy system, który ma w latach 2014-2020 pobudzać innowacje i zacieśniać współpracę nauki i biznesu. Wspieraliśmy też konkurencyjność i innowacyjność polskich firm. Dobry przykład to dotacje z „Innowacyjnej gospodarki" na nowe inwestycje o wysokim potencjale innowacyjnym oraz na rozwój e-biznesu i całego sektora ICT. Dotowane przez nas projekty inwestycyjne już w okresie ich realizacji przynosiły średnio 17 nowych miejsc pracy na przedsiębiorstwo. Przyglądając się z kolei kondycji firm, które zakończyły projekty dofinansowane przez PARP, obserwujemy bardzo dynamiczny wzrost wskaźników finansowych. W ciągu dwóch lat od zakończenia projektów przychody ze sprzedaży produktów, towarów i materiałów wzrosły o ponad 1/3. W tym samym okresie udział eksportu w przychodach zwiększył się średnio o 4 proc., a w przypadku beneficjentów dotacji inwestycyjnych o 7 proc.

Dotacje na łączenie systemów IT firm okazały się jednak niewypałem. Trwający teraz konkurs jest już 13. z kolei. Złą prasę miały też e-dotacje na projekty internetowe młodych przedsiębiorców.

Mimo wszelkich niedociągnięć oba rodzaje e-dotacji oceniam bardzo pozytywnie. Wśród firm, które je otrzymały, jest kilkanaście spółek, które są laureatami rankingu „Deloitte Technology Fast 50" i innych międzynarodowych zestawień. Dotowane e-projekty to nie tylko dynamiczny wzrost przychodów, ale średnio ponad 4 nowe miejsca pracy w każdym nowo powstałym e-biznesie.  W kolejnych dwóch latach, które obserwujemy po zakończeniu projektów, przedsięwzięcia te cały czas dynamicznie się rozwijają – na przykład serwisy www świadczące usługi elektroniczne, podwajają liczbę swoich odbiorców (także klientów biznesowych), notują wzrosty czy to liczby wejść na stronę zbudowanej platformy e-usługowej czy rejestrowanych kont nowych użytkowników. To zaprzecza stawianej przez niektóre media tezie, że dotacje z UE zabijają innowacyjność.

Ale mimo to w ostatnim unijnym rankingu innowacyjności Polska spadła na 4. miejsce od końca?

Najpierw warto się zastanowić, gdzie byśmy byli, gdyby wsparcia unijnego nie było. Ranking Komisji Europejskiej składa się z ponad 20 składników. Zmalała np. liczba zagranicznych doktorantów, co natychmiast przekłada się na miejsce w rankingu. Jednak bardzo ważny wskaźnik nakładów na badania rośnie. Ostatnie dane GUS, jak i Eurostatu wskazują, że mamy jedno z najwyższych miejsc w Europie pod względem tempa wzrostu wydatków na B+R, zarówno ze środków publicznych, jak i prywatnych. To w głównej mierze zasługa funduszy unijnych. Rośnie u nas liczba zarejestrowanych patentów. Kiedy organizowaliśmy konkurs na pieniądze na pierwsze wdrożenia wynalazków do działalności gospodarczej, Urząd Patentowy informował nas o zalewie wniosków patentowych. Dzieląc te pieniądze, wyciągnęliśmy tzw. uśpione patenty. Leżały sobie na półkach, bo nie było środków na ich wdrożenie i nagle ruszyła realizacja.

Przykład uśpionego patentu, który okazał się sukcesem?

Elektroniczna kostka do gier na tablety DICE+, którą na targach CeBIT grali kanclerz Angela Merkel i premier Donald Tusk. To duży sukces komercyjny.

Czuć pęd przedsiębiorców do innowacji napędzany dotacjami?

Dużo jeżdżę po kraju spotykając się z przedsiębiorcami i wielu z nich przyznaje, że sporo naprawdę ciekawych projektów nie byłoby zrealizowanych bez pieniędzy europejskich. One są zapalnikiem. Średnio dofinansowanie to połowa pieniędzy przeznaczanych na innowacyjne przedsięwzięcia. To realny bodziec finansowy, który aktywizuje i spaja środowiska biznesu i nauki.

W nowej unijnej perspektywie budżetowej 2014-2020 PARP utrzyma znaczącą rolę w podziale funduszy dla firm?

Nowa perspektywa jest trochę inaczej ułożona. Rząd zdecydował, że w programie „Inteligentny rozwój", który zastąpi „Innowacyjną gospodarkę" większy nacisk i co za tym idzie nakłady położy na badania i rozwój, a więc na pierwsze etapy innowacji związane z wymyśleniem nowej usługi czy produktu.

Pieniądze na B+R ma głównie rozdzielać Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, a nie PARP?

Nie przesądzałabym, która instytucja czym się zajmie. Sytuacja jest dynamiczna. Ciągle rozmawiamy o nowym systemie. Nie jesteśmy tylko instytucją wdrożeniową, ale agencją wspierającą konkurencyjność i innowacyjność firm. Nie chcemy tylko przekazywać pieniędzy, choć według obecnych szacunków będziemy dysponować ok. 5 mld euro, w tym około 2,8 mld euro z programu „Inteligentny rozwój". Realizujemy dużo działań systemowych. I w okresie 2014-2020 też planujemy ich wiele.

Na przykład?

W posiadaniu dużych firm zarówno zagranicznych, jak i polskich jest wiele patentów i wynalazków, które nie mają już dla nich strategicznego znaczenia. Mogłyby je sprzedać małym polskich firmom. Jako agencja moglibyśmy zbudować platformę, która pomogłaby w ich transferze do przedsiębiorców. Takie rozwiązanie przy stosunkowo niewielkich nakładach mogłoby znacząco pobudzić innowacyjność sektora MŚP. Duże koncerny zyskałyby opłaty, a część z nich - także współpracowników.

Gdzie w tym miejsce na pieniądze z UE?

Za nie stworzylibyśmy platformę i moglibyśmy dofinansować małym firmom zakup rozwojowych technologii. To tylko jeden z przykładów, które możemy zastosować w programie „Inteligentny rozwój".

Na czym w tym programie PARP się skoncentruje?

Jedną z naszych specjalności będzie pobudzanie rynku inwestorów prywatnych i ich wsparcia dla start-upów.

Pomożecie małym i średnim firmom w ich internacjonalizacji, czyli wyjściu w świat?

Jeśli widzimy, że przedsiębiorca ma dobry produkt i chce się rozwijać na rynkach zagranicznych to proponujemy mu wsparcie z różnych programów tak unijnych, jak i krajowych. Część projektów finansujemy pieniędzmi rozdzielanymi bezpośrednio przez Brukselę. Tak jest w przypadku sieci Enterprise Europe Network. Inny przykład to targi CeBit, gdzie zorganizowaliśmy giełdę B2B finansując całe przedsięwzięcie z pieniędzy UE, ale też ministerstw: gospodarki oraz administracji i cyfryzacji. W nowym okresie pieniądze na internacjonalizację znajdą się np. w programie operacyjnym „Polska wschodnia".

Będzie kontynuowany „Program promocji gospodarczej Polski wschodniej"?

Taki mamy zamiar, bo ten program się sprawdził.

Przedsiębiorcy powinni zainteresować się całym programem operacyjnym „Polska wschodnia". W przeciwieństwie do „Rozwoju Polski wschodniej" to oni, a nie uczelnie i samorządy mają być głównymi odbiorcami pomocy?

To prawda. Będziemy ponownie odpowiadać za nowy program dedykowany pięciu wschodnim województwom. Jego budżet to 2,3 mld euro. Z czego w naszej gestii będą 2 mld euro. Program będzie ciekawą ofertą dla przedsiębiorców, bo będziemy z niego wspierać m.in. projekty B+R, instytucje otoczenia biznesu i klastry z udziałem firm. Chcemy się też skoncentrować na nowych firmach tzw. start-upach, szczególnie tych rozwijanych przez osoby młode. Ośrodki innowacji - głównie parki i inkubatory technologiczne, które stworzyliśmy w kończącej się perspektywie – będą miały za zadanie inkubowanie nowych firm. Warunkiem będzie tworzenie partnerstw wokół projektów, głównie z doświadczonymi przedsiębiorcami - mentorami, władzami lokalnymi, organizacjami pozarządowymi. Chcemy stworzyć warunki do powstrzymania odpływu młodych, zdolnych osób z regionu Polski wschodniej. Liczymy też na to, że projekt stanie się impulsem dla części osób pochodzących z regionu do powrotu w rodzinne strony i podejmowania lub prowadzenia działalności gospodarczej, często opartej na wiedzy i doświadczeniach zdobytych poza granicami regionu lub kraju.

Opracowaliśmy też formułę akceleracji nowopowstałych, innowacyjnych przedsiębiorstw, w ramach programu operacyjnego „Inteligentny Rozwój". Chcemy położyć nacisk na pierwszą fazę pracy z nowymi biznesami. Pomysłodawca otrzyma pakiet bonów: na identyfikację wykonalności, pokrycie kosztów pracy mentorów, rozpoznanie możliwości rozwoju technologii, tak by projekty były lepiej przygotowanie do wejścia na rynek i dalszą współpracę z inwestorami. To nie jest zupełnie nowe rozwiązanie, akceleracja i promocja MŚP za granicą pojawia się już w projekcie „Polski most krzemowy", do którego nabór właśnie trwa.

A jakie formy finansowania firm będą dominować? Bruksela oczekuje zdecydowanego przejścia od dotacji do instrumentów pomocy zwrotnej. Pani opowiada się za ich miarowym wprowadzaniem?

Do takiego podejścia skłaniają m.in. wyniki zleconych przez nas badań, które wskazują, że przedsiębiorcy niechętnie sięgają po pomoc zwrotną, co wynika ze znacznej liczby barier i ograniczeń z nią związanych. System musi być tak skonstruowany, aby instrumenty zwrotne nie konkurowały z dotacjami, bo przedsiębiorca zawsze sobie policzy i wyjdzie mu, że dotacja opłaca się bardziej. Oczywiście w naszej ofercie na okres 2014-2020 mamy całą paletę instrumentów dłużnych i kapitałowych, ale trzeba je odpowiednio ustawić.

 

CV

Bożena Lublińska-Kasprzak, od marca 2009 r. prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiebiorczości

, wcześniej (od kwietnia 2008 r.) wiceprezes. W latach 2001-2008 w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa m.in. jako wiceprezes (2005-2008). Od 1999 do 2001 r. pracowała w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Absolwentka Wydziału Ekonomicznego UMCS w Lublinie oraz podyplomowych studiów z zakresu integracji europejskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Otrzymała tytuł menedżera administracji roku 2011.

Fundusze europejskie
Polska prezydencja przygotuje grunt pod negocjacje budżetu UE
Fundusze europejskie
Wkrótce miliardy z KPO trafią do Polski. Wiceminister finansów podał datę
Fundusze europejskie
Horizon4Poland ’24 - fundusze europejskie na polskie projekty B+R!
Fundusze europejskie
Pieniądze na amunicję i infrastrukturę obronną zamiast na regiony
Fundusze europejskie
Piotr Serafin bronił roli regionów w polityce spójności