Bloki energetyczne opalane przede wszystkim węglem kamiennym, ale też gazem koksowniczym czy metanem, mają w planach wszystkie polskie spółki węglowe. Z obecnych 37 tys. MW mocy ponad 20 tys. MW spala węgiel kamienny.
Największą z inwestycji planuje Kompania Węglowa, która od roku prowadzi przygotowania do budowy na bazie dawnej kopalni Czeczott bloku o mocy ok. 1000 MW, w którym miałaby spalać ok. 3 mln ton węgla najsłabszej jakości z własnych kopalń. Elektrownia miałaby powstać wraz z partnerem – decyzja o tym, czy inwestycja ruszy oraz czy będzie to partner chiński czy południowokoreański, ma zapaść na początku przyszłego roku. Przewidywane koszty? Ok. 6 mld zł. Kompania ma mieć połowę udziałów w spółce celowej.
Do dwóch bloków o łącznej mocy ok. 200 MW, także na słabszy węgiel własny, przymierza się Katowicki Holding Węglowy. Inwestycje pochłonęłyby ok. 1,2 mld zł.
Jastrzębska Spółka Węglowa rozpoczęła prace nad blokiem 71 MW w koksowni Przyjaźń. Będzie kosztował 0,25 mld zł i będzie opalany gazem koksowniczym, a prąd od 2014 r. będzie sprzedawany do sieci. JSW analizuje też 25 MW kogeneracji w koksowni Radlin i 15 MW w koksowni Victoria.
Plany budowy ponad 70 MW mocy w swojej spółce Łęczyńska Energetyka ma też lubelska Bogdanka. Taki blok spalający odpady kosztowałby ok. 0,4 mld zł. Jak mówił niedawno „Rz" Zbigniew Stopa, p.o. prezesa kopalni, szczegóły mają się znaleźć w szykowanej przez spółkę strategii, która ma być gotowa w I połowie 2013 r.