Fiskus mocno trzyma kciuki za wzrost gospodarki

Gdyby osłabienie z I kwartału trwało cały rok, kasa państwa straciłaby miliardy złotych.

Aktualizacja: 15.05.2016 21:43 Publikacja: 15.05.2016 20:37

Tempo wzrostu gospodarczego w pierwszych trzech miesiącach roku okazało się rozczarowujące. PKB zwiększył się tylko o 3 proc. w porównaniu z I kw. 2015 r. To najsłabszy wynik od dwóch lat. W końcu ub.r. wzrost wyniósł 4,3 proc.

– Jeszcze gorzej wyglądają dane skorygowane o czynniki sezonowe – zauważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. W takim ujęciu PKB w I kw. zwiększył się tylko o 2,5 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim kwartałem nawet zmalał o 0,1 proc. – Jeszcze jeden taki kwartał, co wcale nie jest nieprawdopodobne, i będziemy mieć techniczną recesję w Polsce [przynajmniej dwa kwartały spadku pod rząd – red.] – dodaje ekonomista.

Słabnąca gospodarka odbija się negatywnym piętnem na wpływach podatkowych do budżetu państwa. Im większa różnica między oczekiwaną przez resort finansów dynamika PKB a rzeczywistym wynikiem, tym gorzej. Minister finansów założył w budżecie, że w całym roku gospodarka rozpędzi się do 3,8 proc., a inflacja wyniesie 1,7 proc. (na razie mamy deflację na poziomie 1 proc.).

Budżet już zaczyna cierpieć z powodu osłabienia. O ile dochody z PIT mają się bardzo dobrze, bo i rynek pracy rośnie, o tyle w CIT i VAT dostrzec można niepokojące sygnały. Po trzech miesiącach dochody z CIT są tylko o 0,4 proc. większe niż rok wcześniej. Z kolei dochody z VAT po znakomitym styczniu, gdy wpływy były o 18 proc. wyższe, w lutym i marcu się załamały (spadek odpowiednio o 10 i 4 proc. rok do roku).

– Wydaje się, że najważniejszą przyczyną spowolnienia w I kw. było spadek dynamiki inwestycji – zauważa Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. – Głównie inwestycji publicznych, bo nie ma przygotowanych projektów do realizacji w nowych rozdaniu funduszy UE. A to w połączeniu z tanim złotym przekłada się na słabnący import, który oprócz konsumpcji jest głównym źródłem VAT. Do tego trzeba dodać utrzymującą się deflację, która także pomniejsza wpływy z tego podatku.

W kolejnych miesiącach napięcia budżetowe mogą rosnąć. Jak przewidują ekonomiści, dość niskie tempo wzrostu gospodarczego może utrzymywać się jeszcze w II kw., trudno więc oczekiwać nagłego wybuchu dochodów z VAT. Do tego wciąż nie wiadomo, czy do budżetu wpłynie brakujące 2 mld zł z aukcji częstotliwości LTE, 2 mld zł z podatku handlowego, który nie przybrał jeszcze postaci projektu ustawy, czy planowane 5,5 mld zł z podatku bankowego (raczej może to być 2–3 mld zł). Tymczasem wydatki na program 500+ objawią się wkrótce z pełną mocą (1,9 mld zł na miesiąc).

– Na koniec roku w budżecie państwa po stronie dochodów może zabraknąć kilka miliardów złotych – ocenia Janusz Jankowiak. – Ale ryzyko, że kasa państwa się nie domknie i konieczna będzie nowelizacja i wzrost deficytu, wciąż nie jest wysokie – dodaje. – Sytuacja budżetu nie jest komfortowa, ale na razie nie ma co bić na alarm – wtóruje Gomułka.

Skąd taki umiarkowany optymizm? Po pierwsze, w drugiej połowie roku sytuacja gospodarcza powinna się poprawić. – Proszę pamiętać, że program 500+ ruszył dopiero w II kw., a jego skutki w całej okazałości będziemy obserwować od III kw. – zauważa Mirosław Gronicki, b. minister finansów. – A to przyspieszy konsumpcję prywatną, co może po części kompensować słabości w innych segmentach gospodarki. W III kw. może być już lepiej, a w IV kw. najlepiej – uważa Grocnki. I prognozuje, że w całym 2015 r. wzrost PKB może sięgnąć 3,5 proc.

– Bardzo ważna jest struktura tego wzrostu – podkreśla Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao, jeden z dwóch ekonomistów, którzy przewidzieli tak mocny spadek dynamiki PKB w I kw. – W tym roku głównym motorem wzrostu PKB będzie popyt krajowy, który przynosi największe podatki do budżetu. Impuls konsumpcyjny z programu 500+, wzmocniony sytuacją na rynku pracy, nie daje podstaw do pesymizmu. Znacznie gorsza może być sytuacja budżetu w 2017 roku – mówi Mrowiec. Jego prognozy na ten rok to wzrost PKB o 3,7 proc.

Ekonomiści liczą też, że ruszą fundusze UE z perspektywy 2014–2020. – Dla budżetu kłopoty pojawiają się wtedy, że gdy gospodarka rozwija się wolniej o ok. 1 pkt proc. i więcej niż prognozy resortu finansów. Mimo wszystko tak dużej różnicy nie powinno być – zauważa Jankowiak. – Poza tym w tegorocznym budżecie mamy zakładki, które pozwalają ministrowi spać w miarę spokojnie. Zysk NBP to ok. 8 mld zł zamiast 3,2 mld zł zapisanych w budżecie. Wydatki można ściąć nawet o 10 mld zł – wylicza. – Ministerstwo finansów może się więc skupić na poprawie ściągalności podatków, na czym „wisi" realizacja obietnic wyborczych w przyszłym roku – dodaje.

Opinia

Waldemar Grzegorczyk | rzecznik Ministerstwa Finansów

Realizacja dochodów w I kwartale tego roku nie stanowi niebezpieczeństwa dla tegorocznego budżetu. Do zrealizowania dochodów, na poziomie prognozowanym w ustawie budżetowej, wystarczyłaby istotnie niższa roczna dynamika wzrostu dochodów w kolejnych kwartałach, niż zaplanowano w ustawie budżetowej na 2016 r. Dodatkowo trzeba pamiętać, że aktualnie można spodziewać się większych od założonych w ustawie budżetowej dochodów z zysku NBP za 2015 r., co ogranicza negatywny wpływ utrzymującej się deflacji na wpływy do budżetu państwa. W związku z tym Ministerstwo Finansów nie prowadzi prac nad nowelizacją ustawy budżetowej.

Tempo wzrostu gospodarczego w pierwszych trzech miesiącach roku okazało się rozczarowujące. PKB zwiększył się tylko o 3 proc. w porównaniu z I kw. 2015 r. To najsłabszy wynik od dwóch lat. W końcu ub.r. wzrost wyniósł 4,3 proc.

– Jeszcze gorzej wyglądają dane skorygowane o czynniki sezonowe – zauważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. W takim ujęciu PKB w I kw. zwiększył się tylko o 2,5 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim kwartałem nawet zmalał o 0,1 proc. – Jeszcze jeden taki kwartał, co wcale nie jest nieprawdopodobne, i będziemy mieć techniczną recesję w Polsce [przynajmniej dwa kwartały spadku pod rząd – red.] – dodaje ekonomista.

Pozostało 87% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli