Nie ma ryzyka tąpnięcia gospodarki i poważnej recesji? Mocno spadła dynamika wniosków o kredyt hipoteczny. Niebawem będzie widać w twardych danych, jak mocno ludzie zaciskają pasa.
Od kilku miesięcy mówi się, że ryzyko recesji jest bardzo wysokie. W Polsce wzrost gospodarczy w 2022 r. będzie bliżej 1–2 proc. Ryzyko wejścia w ujemną dynamikę jest bardzo duże w Polsce. Na świecie również. Stopy w USA będą szły w górę, era taniego pieniądza się skończyła. Parę spółek technologicznych już mocno oberwało i jesteśmy po mocnej przecenie. Spółki value jeszcze nie miały aż takiego wzrostu, mogą amortyzować spadki w USA. Będzie krótkie przesilenie i okazja, żeby przesiąść się na akcje.
Prezes NBP niewiele ponad rok temu mówił, że podwyżka stóp procentowych będzie szkolnym błędem. Od tego czasu podwyższono je dziewięć razy. Dopuszcza pan scenariusz, że niespodziewanie RPP zacznie w pośpiechu obniżać stopy?
To jest mój scenariusz bazowy. Widać, że spowolnienie będzie wyraźne, a inflacja będzie się utrzymywała na podobnym poziomie. Jedyny czynnik niepewności to ceny żywności. Dużej części świata grozi głód, bo nie można niektórych towarów wywieźć z Rosji i Ukrainy.
Wróćmy do głównego tematu: akcje czy obligacje? Co podpowiada historia?
Inwestując w akcje, zawsze trzeba rozważać bezpieczną alternatywę. Rekomendacja inwestycji w akcje powinna mieć horyzont minimum pięcioletni. Alternatywą musi być obligacja pięcioletnia lub dłuższa. Obecnie mamy mocno rosnące rentowności, które osiągnęły już poziom ok. 7,5 proc. Inwestując w akcje, mamy jakąś nagrodę ponad to, co można uzyskać z obligacji, ale jest też zmienność. Średnia nagroda za inwestycje w akcje w ciągu ostatnich 17 lat to 5,8 proc. Obecnie krajowe akcje nie są jeszcze tak tanie, jak się wydaje.