Polak lubi mieć pieniądze przy sobie

Nawet ludzie, którzy mają pieniądze i mogliby zainwestować, wolą je trzymać w skarpecie. Wielu z nas nie korzysta też z kont internetowych - mówi Tomasz Zaleśkiewicz, psycholog z SWPS

Publikacja: 18.03.2010 00:33

Twórca i kierownik Centrum Badań nad Zachowaniami Ekonomicznymi

Twórca i kierownik Centrum Badań nad Zachowaniami Ekonomicznymi

Foto: SWPS

[b]Rz: Z sondażu wykonanego na zlecenie „Rzeczpospolitej” wynika, że ponad 44 proc. Polaków nie korzysta z żadnych usług finansowych. Jak to możliwe?[/b]

Tomasz Zaleśkiewicz: U nas bardzo mało ludzi korzysta przede wszystkim z zorganizowanych form oszczędzania: lokat terminowych w bankach, funduszy powierniczych. Nie wspominam już nawet o oszczędzaniu na własną rękę na giełdzie, gdzie mamy rachunek i sobie długoterminowo inwestujemy. Nawet ludzie, którzy mają pieniądze i mogliby zainwestować, wolą je trzymać w skarpecie. Wielu z nas nie korzysta też z kont internetowych, bo woli załatwiać wszystko tradycyjnym sposobem – w oddziale banku.

[b]Dlaczego?[/b]

Czynnik historyczny odgrywa tutaj dużą rolę. Lata 90. były burzliwym okresem w rozwoju instytucji finansowych. Zanim system się ustabilizował, było wiele dzikich instytucji, które oszukiwały klientów, a to nie sprzyjało budowaniu zaufania. W konsekwencji nie mamy zaufania do sektora finansowego. Poza tym fizyczny kontakt daje poczucie pewności. Dlatego Polacy lubią mieć pieniądze przy sobie.

[b]A młodzi ludzie? Oni przecież nie pamiętają tamtych czasów.[/b]

Mimo że mamy wolny rynek, to nie uczymy dzieci i młodzieży, jak się po nim poruszać. W Stanach Zjednoczonych są specjalne programy już dla przedszkolaków. Pokazuje się dzieciom, jak korzystać z pieniędzy. U nas rodzice uważają, że wprowadzenie dzieci za wcześnie w świat pieniądza będzie dla nich demoralizujące.

A jest odwrotnie. Badania potwierdzają, że dzieci, które dostają kieszonkowe, jako dorośli zdecydowanie lepiej radzą sobie w sprawach ekonomicznych.

[b]Możemy jakoś podwyższyć poziom naszej edukacji ekonomicznej?[/b]

W Stanach Zjednoczonych w każdej, nawet bardzo małej, podrzędnej księgarni zawsze muszą być dwa działy. Pierwszy nazywa się self help – są tam podręczniki psychologiczne mówiące, jak sobie samemu pomóc, a drugi to personal finance, czyli finanse osobiste. Są tam do kupienia poradniki, jak się poruszać w świecie ekonomicznym. W Stanach kapitalizm zaczął się budować ponad 100 lat temu i nie mamy się co z nimi porównywać, ale możemy z ich doświadczenia skorzystać.

[b]Rz: Z sondażu wykonanego na zlecenie „Rzeczpospolitej” wynika, że ponad 44 proc. Polaków nie korzysta z żadnych usług finansowych. Jak to możliwe?[/b]

Tomasz Zaleśkiewicz: U nas bardzo mało ludzi korzysta przede wszystkim z zorganizowanych form oszczędzania: lokat terminowych w bankach, funduszy powierniczych. Nie wspominam już nawet o oszczędzaniu na własną rękę na giełdzie, gdzie mamy rachunek i sobie długoterminowo inwestujemy. Nawet ludzie, którzy mają pieniądze i mogliby zainwestować, wolą je trzymać w skarpecie. Wielu z nas nie korzysta też z kont internetowych, bo woli załatwiać wszystko tradycyjnym sposobem – w oddziale banku.

Finanse
Z mObywatelem za rok za granicę. A bot wypełni wniosek i umówi wizytę w urzędzie
Finanse
Goldman Sachs: Złoto będzie po 3300 dolarów za uncję
Finanse
Chwilowa burza finansowa w Turcji
Finanse
Załamanie liry i giełdy tureckiej po aresztowaniu przywódcy opozycji
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Finanse
Samorządy to nie tylko wydawanie pieniędzy