Do takich wniosków doszli analitycy banku skandynawskiego SEB (Skandinaviska Enskilda Banken). W najnowszym SEB Eastern European Outlook piszą: „Polityczny i gospodarczy klimat nie gwarantuje w najbliższym czasie wygodnych warunków do rozwoju litewskiego I sąsiedniego biznesu na Wschodzie i w Zachodniej Europie.
Z drugiej strony nie wyczerpał się potencjał pobudzania rynku wewnętrznego. W porównaniu z okresem sprzed kryzysu i wliczając istniejące moce przerobowe, ożywienie na rynku inwestycji może być nawet bardziej energiczne".
Według SEB w tym roku PKB Litwy zwiększy się o 2,7 proc., w przyszłym przyrośnie o 3,2 proc. a za dwa lata aż o 4 proc. Na Łotwie będzie to odpowiednio: 2,5 proc., 2,7 proc. i 3,4 proc. W Estonii, która przez lata była liderem wskaźników gospodarczych nad Bałtykiem, tempo wzrostu nieco przystopuje (to efekt nie tylko mniejszych zakupów Rosjan ale i Finów) i wyniesie 1,2 proc. w tym oraz 1,3 proc. i 2,8 proc. w następnych latach.
Dobrze analitycy oceniają też polskie perspektywy. „Polska, przy stosunkowo niewielkich zaburzeniach równowagi gospodarczej, wykazuje dobrą odporność na konflikt Rosja-Ukraina. To niemiecki kryzys jest głównym powodem słabszych danych gospodarczych Polski jesienią. Jest to jednak zjawisko tymczasowe. Duże środki z Unii i nowe obniżki stóp procentowych wkrótce pomogą wypchnąć popyt krajowy w górę".
Według szwedzkiego banku PKB Polski wzrośnie w tym roku o 2,7 procent, o 3 proc. w przyszłym i do 3,5 procent w 2016 roku. Nie ma natomiast dobrych prognoz dla Rosji. W tym roku realny PKB wzrośnie wprawdzie o 0,4 proc., ale w przyszłym nadejdzie recesja, gospodarka straci 0,2 proc. Słabość rosyjskiej gospodarki zwiększą utrzymujące się niskie ceny ropy oraz spadek inwestycji ze źródeł tak zagranicznych jak i krajowych. Popyt hamować będzie wysoka inflacja i spadek realnych dochodów Rosjan.