Obława i reszta

W kategorii „film polski" mijający rok najlepiej da się podsumować zdaniem: najpierw film Krzyształowicza, potem długo nic.

Publikacja: 16.12.2012 18:00

Obława i reszta

Foto: Forum, Robert Palka Robert Palka

I tu mała, acz niezwykle istotna uwaga techniczna – w zestawieniu nie bierzemy pod uwagę „Róży" i „W ciemności". Co prawda oba tytuły trafiły do powszechnej dystrybucji na początku 2012 r., ale z formalnego punktu widzenia swoje premiery miały oraz pełen tryb festiwalowy przeszły w roku ubiegłym.

Najlepszy film: „Obława" Marcina Krzyształowicza

Zapewne niewygodny dla wielu filmowców dowód na to, że można latami kręcić telenowele („Na Wspólnej"), a potem błysnąć dziełem światowej klasy. „Obława" to dzieło w pełni przemyślane i dopracowane na każdym poziomie: scenariuszowym, aktorskim, a przy tym niosące w sobie to, co jest domeną filmów najlepszych – tajemnicę. Bo czy aby na pewno obejrzeliśmy film o partyzantach z 1943 r.? A może to opowieść o czymś zupełnie innym?

Największa gwiazda: Marcin Dorociński

Nawet nie uwzględniając wybitnej kreacji w „Róży", ten rok należał do niego: „Lęk wysokości", „Obława", świetny epizod w „Jesteś Bogiem". Mapa najważniejszych tegorocznych polskich filmów dokładnie pokryła się z listą jego aktorskich wyborów.

Największy sukces (nie tylko kasowy): „Jesteś Bogiem" Leszka Dawida

Milion widzów zgromadzony tak lekko, że niemal od niechcenia, jako słodki finał gorzkiego, 10-letniego „etapu przedprodukcyjnego", o którym autor scenariusza, Maciej Pisuk, mógłby napisać kolejny skrypt.

Najciekawszy eksperyment: „Młyn i krzyż" Lecha Majewskiego

Rutger Hauer, Michael York i Charlotte Rampling oraz trzy lata pracy (głównie specjalistów od CGI), by przełożyć na język filmu malarstwo Pietera Bruegla Starszego. Przedsięwzięcie bez precedensu i zapewne bez kontynuacji.

Trend roku: krytycy mają głos

Jeszcze w zeszłym roku rodzimy biznes filmowy funkcjonował wedle zasady: twórcy sobie, dziennikarze sobie. W tym roku Barbara Białowąs, reżyserka filmu „Big Love", wyzwała na pojedynek nieprzychylnego jej krytyka Michała Walkiewicza, a producenci pseudokomedii „Kac Wawa" planowali podać do sądu Tomasza Raczka za dotyczący tejże wpis na FB. Na razie 2:0 dla krytyków.

Największa kontrowersja: „Pokłosie"

Począwszy od antysemickich ataków na odtwórcę głównej roli Macieja Stuhra, a skończywszy na fakcie, że Władysław Pasikowski zamiast prowadzić widza przez kolejne kręgi piekła, jednostajnie i miarowo wali go bejsbolem po głowie.

Kuriozum roku: „Bitwa pod Wiedniem"

Miała być światowej klasy superprodukcja ku chwale oręża polskiego. Wyszła filmopodobna hybryda, łącząca reżyserię na poziomie telenoweli, pocieszne wybuchy, efekty specjalne rodem z Pacmana i rozpikslowanego wilkołaka plączącego się po fabule – zapewne w charakterze metafory, tylko nie bardzo wiadomo czego. Marcin Dorociński – ten rok należał do niego. Mapa najważniejszych polskich filmów dokładnie pokryła się z listą jego aktorskich wyborów.

Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP