Podczas ubiegłorocznego festiwalu gdyńskiego środowisko filmowe stanęło murem za prześladowaną przez PiS-owską władzę Agnieszkę Holland. Ale jej „Zielonej granicy” w konkursie nie było. Holland nie zgodziła się na pokaz specjalny, chciała walczyć o Złote Lwy.
Producenci zgłosili jej film w tym roku. I tak obraz, który ma już na koncie zdobytą rok temu nagrodę specjalną na festiwalu w Wenecji i trzy nominacje do Europejskich Nagród Filmowych, w Gdyni stanął do walki w tym roku. Jury obradujące pod przewodnictwem Małgorzaty Zajączkowskiej uhonorowało tę dramatyczną relację z granicy polsko-białoruskiej Złotymi Lwami. „Zielona granica” zdobyła też nagrodę publiczności i za dźwięk dla Romana Dymnego.