Znakomity film Jonathana Glazera „Strefa interesów” to opowieść rodzinie komendanta Auschwitz Rudolfa Hoessa żyjącej w swoim „raju” – w domu z ogrodem przylegającym do muru obozu koncentracyjnego. Wielki krzyk o banalności zła. Brytyjsko-amerykańsko-polska koprodukcja miała 5 nominacji do Oscara, dostała statuetki za dźwięk i dla najlepszego filmu zagranicznego. To właśnie odbierając razem z producentem Jamesem Wilsonem i inwestorem Lenem Blavatnikiem tę ostatnią nagrodę Jonathan Glazer powiedział, że „Strefa interesów” konfrontuje się nie tylko z przeszłością, lecz również z dniem dzisiejszym: „Nasz film pokazuje do czego prowadzi dehumanizacja w najgorszej formie. W tej chwili stoimy tutaj jako ludzie, którzy nie zgadzają się, żeby ich żydowskie pochodzenie i Holocaust były wykorzystywane w konflikcie dotykającym tak wielu niewinnych ludzi. Zarówno ofiary ataku z 7 października na Izrael, jak i ofiary trwającego ataku na Gazę, są ofiarami dehumanizacji. Jak możemy się temu przeciwstawić?”