To kolejny film rozgrywający się wśród irlandzkich pól i pastwisk, gdzie życie farmerów wypełnia codzienna praca i troska o zebrane w porę siano lub obawa związana z trwającą od miesiąca suszą. Na tle pięknie filmowanych krajobrazów słów pada niewiele, bo nie ma takiej potrzeby. A już na pewno nie ma w rozmowach serdeczności kierowanej do najbliższych, nie ma też ciepła.
W takiej właśnie rodzinie dorasta dziewięcioletnia Cáit. Szczególnie oschły jest ojciec, który nigdy nie ma dobrego słowa nie tylko dla własnych dzieci, ale nawet dla tych, którzy chcą mu pomóc. W matce jest więcej empatii, ale otoczona gromadką dzieci nie ma siły, by w czymkolwiek przeciwstawić się mężowi. W szkole Cáit też nie ma przyjaciół, odtrącana patrzy z zazdrością, jak inni piją na drugie śniadanie przyniesione w termosie mleko.