Wildscreen Festiwal, najważniejsza na świecie impreza mediów przyrodniczych odbywa się w Bristolu od 1982 roku. Polski dokument nagrodzony został tam po raz pierwszy. Wręczenie nagrody, którą odebrali – Krystian Matysek, autor scenariusza i reżyser filmu oraz jego producentka, Dorota Roszkowska – odbyło się w czasie transmitowanej na żywo przez BBC uroczystej gali w Colston Hall.
Ceremonię otworzył 92-letni, lecz wciąż żywiołowy, sir David Attenborough, znany na świecie prezenter filmów przyrodniczych i gwiazda BBC Earth. – To uroczystość charytatywna, na którą wszyscy kupują bilety – my także musieliśmy je nabyć, mimo że byliśmy nominowani – opowiada Dorota Roszkowska, producentka filmu. – Dostaliśmy jedną wejściówkę na rozdanie nagród i tylko dzięki szczęśliwemu splotowi okoliczności znaleźliśmy się tam oboje, bo wszystkie miejsca były wyprzedane. Ze zdumieniem obserwowaliśmy wielometrową kolejkę, z paniami odzianymi w wieczorowe suknie pań, stojącymi cierpliwie w nadziei na wolną wejściówkę.
Ogromna, mogąca pomieścić tysiąc osób sala nabita była po brzegi. Każdy, kto dostawał nagrodę, jedynie ją odbierał, bez żadnych podziękowań. – Wychodziły całe zespoły, bo realizacja filmów przyrodniczych to wyjątkowo kolektywna praca, na ogół jest kilku operatorów i producentów – mówi Dorota Roszkowska. – Sala reagowała żywiołowo. Zdobyliśmy nowy przyczółek w branży filmowej.
Do festiwalu zgłoszonych zostało 900 filmów, w przeważającej części z Wielkiej Brytanii i krajów anglojęzycznych. Najlepsze uhonorowano nagrodami Panda Awards w dwudziestu kategoriach; m.in. za najlepszą fotografię, najlepszy scenariusz, za najlepszą kampanię, najlepszą prezentację, a także wręczono Złotą Pandę – dla najlepszego filmu festiwalu.
„Łowcy miodu” odebrali laury w kategorii „Ludzie i przyroda”, a w uzasadnieniu werdyktu jurorzy napisali: „To cudowny ludzki film, który pochodzi z tradycji filmowej różnej od większości filmów o przyrodzie i ekologii”.