Ludzie maltretują kosmitów

Od piątku w kinach "Dystrykt 9". Świetne, zaskakujące science fiction, w którym obcy nie są najeźdźcami

Publikacja: 06.10.2009 19:33

W filmie „Dystrykt 9” obcy przybywają do Johannesburga, ale nie mają zamiaru zaatakować ludzi

W filmie „Dystrykt 9” obcy przybywają do Johannesburga, ale nie mają zamiaru zaatakować ludzi

Foto: Materiały Promocyjne

Gigantyczny statek zawisł nad miastem. Przybyli kosmici. W takiej sytuacji doświadczony kinoman spodziewa się wojny światów. Ale Neill Blomkamp – reżyser "Dystryktu 9" – przygotował dla widzów dwie niespodzianki.

[srodtytul]Oślizgłe krewetki[/srodtytul]

Po pierwsze, wielkie UFO nie odwiedziło żadnej z amerykańskich metropolii. Tym razem obcy przybyli do Trzeciego Świata. Ich prom kosmiczny unosi się nad Johannesburgiem, jednym z największych miast RPA. Po drugie, nie zamierzają atakować naszej planety. Są wycieńczeni i schorowani, więc ludzie postanawiają im pomóc. Tyle że kosmitów trudno polubić. Wyglądem przypominają oślizgłe, ubłocone krewetki. Żerują na śmietnikach. Żywią się kocią karmą. A na dodatek nie rozumieją pojęcia własności, kradnąc na potęgę.

Zostają więc zamknięci w getcie – tytułowym dystrykcie. Docelowo władze chcą ich przesiedlić do nowego obozu, który przywodzi na myśl więzienie w Guantanamo. Pogarda wobec obcych przeradza się w okrucieństwo.

Nieprzypadkowo akcja rozgrywa się w RPA, gdzie przed laty obowiązywał system segregacji rasowej. Biała mniejszość zamknęła wówczas czarną większość w bantustanach. W "Dystrykcie 9" Blomkamp pokazuje, że zły duch przeszłości jest nadal obecny w Południowej Afryce. A przy okazji tworzy sugestywną metaforę stosunków panujących w wieloetnicznych społeczeństwach całego świata.

Nieustanne migracje ludności, zagrożenie terroryzmem, a także drastyczne podziały ekonomiczne sprawiają, że traktujemy nieufnie nie tylko przedstawicieli innych kultur i ras, ale również biednych, wykluczonych. Blomkamp sugeruje, że najchętniej zamknęlibyśmy wszystkich "obcych" w getcie niczym ufoludki z dystryktu 9.

Film zrealizowany w stylu telewizyjnego reportażu znakomicie odzwierciedla polityczny i społeczny klimat naszych czasów. W tym sensie wpisuje się w tradycję opowieści o spotkaniu człowieka z kosmitami, które zawsze wyrażały lęki i nadzieje danej epoki.

[srodtytul]Przybysze dobrzy i źli[/srodtytul]

W kinie przybysze z kosmosu zaczęli nas nękać w latach 50. Z jednej strony był to czas marzeń o podboju przestrzeni kosmicznej. Z drugiej, tropienia komunistów przed komisją senatora McCarthy'ego i strachu wywołanego zimną wojną między USA i ZSRR. Lęk przed nuklearną konfrontacją mocarstw zaowocował filmami o wiele mówiących tytułach: "Wojna światów", "Inwazja pożeraczy ciał", "Najeźdźcy z Marsa". W każdym z nich obcy okazywali się agresorami planującymi eksterminację ludzkiej rasy. W ten sposób Hollywood fantazjowało na temat agresji sowieckiej lub infiltracji Amerykanów przez KGB.

Atmosferę zagrożenia rozproszyli Steven Spielberg i George Lucas. Obaj reżyserzy przekonywali, że kosmos może być przyjazny. Takie filmy, jak "Gwiezdne wojny", "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" lub "E. T.", wyrastały z przekonania, że kontakt z obcą cywilizacją może otworzyć człowieka na nowe duchowe doznania.

To przesłanie świetnie korespondowało z rosnącym na przełomie lat 70. i 80. zainteresowaniem m.in. filozofią Dalekiego Wschodu i astrologią. Na tym tle "Dystrykt 9" pozbawia widza złudzeń. Spotkanie z kosmitami nie przynosi nic dobrego – odsłania najgorszą stronę ludzkiej natury.

Gigantyczny statek zawisł nad miastem. Przybyli kosmici. W takiej sytuacji doświadczony kinoman spodziewa się wojny światów. Ale Neill Blomkamp – reżyser "Dystryktu 9" – przygotował dla widzów dwie niespodzianki.

[srodtytul]Oślizgłe krewetki[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP