
Operacja Argo
Ben Affleck
Aktualizacja: 02.12.2012 15:00 Publikacja: 02.12.2012 15:00
Foto: Uważam Rze
Operacja Argo
Ben Affleck
USA 2012
„Operację Argo" Bena Afflecka ogląda się świetnie, pomimo że od początku wiadomo, jak kończy się opowieść o wyciągnięciu przez CIA amerykańskich dyplomatów ukrywających się w Teheranie po wybuchu islamskiej rewolucji. Plan ewakuacji oparto na błyskotliwym pomyśle sfingowanego, niby-kanadyjskiego projektu SF ze zdjęciami w stolicy Iranu. Dreszcze w „Operacji Argo" przebiegają po plecach nawet podczas finałowego pościgu irańskich służb za wymykającymi się Amerykanami. Gazik z Irańczykami dyszącymi rewolucyjnym gniewem pędzi pasem startowym teherańskiego lotniska w ślad za rozpędzającym się samolotem z wyratowanymi dyplomatami na pokładzie, a my wciąż zagryzamy wargi w obawie, że coś może się jeszcze nie udać i maszyna zostanie zawrócona. Tak się robi dobre kino gatunkowe. Ale potem czytam o kulisach bezprecedensowej operacji i dowiaduję się, że żadnego pościgu nie było... Film kończy dumna prezentacja zestawiająca zdjęcia z przebiegu rewolucji oraz autentycznych uczestników wydarzeń ze scenami z ekranu. Aktorzy wyglądają jak skóra zdjęta z granych przez nich postaci, nawet brud za paznokciami mają dokładnie w tym miejscu, co trzeba. Zwraca się więc uwagę na tak nieistotne detale, a zakłamuje przebieg słynnej akcji – to nie jest całkiem normalne.
Czas nosorożca
Bahman Ghobadi
Turcja/Irak 2012
Inaczej z produkcjami jedynie zainspirowanymi prawdziwymi wypadkami. Poruszający „Czas nosorożca" Bahmana Ghobadiego – reżysera zmuszonego przez irańskie władze do emigracji – odwołuje się do losów niesprawiedliwie uwięzionego kurdyjskiego poety. Powstał dramat uniwersalny – o niewinnym człowieku zgniecionym przez dyktaturę (bohater filmu zostaje skazany na 30 lat, żona na 10, ale po jej zwolnieniu wmawia się jej, że mąż nie żyje, i wskazuje fałszywe miejsce pochówku), osobistej zemście, obsesyjnym uczuciu, losie politycznego imigranta. Wszystko to w dramaturgicznym rozmiarze maksi, przy udziale minimalnych środków wyrazu, ponadprzeciętnych zdjęciach i dzięki wspaniałej roli Moniki Bellucci. Obraz Ghobadiego, pierwszy nakręcony przez niego na emigracji, w Turcji, pewnie nie wejdzie do polskich kin, gdzie dystrybucję mają za to zapewnioną produkty w rodzaju „Sagi Zmierzch". Można go było zobaczyć na właśnie zakończonym festiwalu Filmy Świata Ale Kino+. Irańskie więzienie przeraża. Polskie, przeciętnie przyzwoite, w Kaliszu, zagrało belgijskie w nagrodzonym w Wenecji i Warszawie „Tango libre" Frédérika Fonteyne'a. Twórca tej nietuzinkowej miłosnej historii „osadził" w nim m.in. Mariano „Chicho" Frúmboli – mistrza tanga, który ze współwięźniami tańczy je tak, jak jeszcze nie widzieliśmy – agresywnie, męsko, jakby to była sztuka walki. To trzeba zobaczyć!
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Uważam Rze
Operacja Argo
Ben Affleck
„Wyspa Bergmana” otworzy 25 kwietnia krakowską imprezę Mastercard OFF CAMERA, a gościem specjalnym będzie grając...
– Gramy niby normalny koncert, całą płytę, ale wizualną częścią tego performance’u są projekcje wideo, które zro...
Nie żyje Leszek Kopeć, dyrektor Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni i Gdyńskiej Szkoły Filmowej. Miał...
Nowymi producentami Bonda pod szyldem Amazona zostali Amy Pascal i David Heyman, którzy współtworzyli wielkie hi...
Od kilku tygodni TVP promuje nową ekranizację „Lalki” z Marcinem Dorocińskim i Kamilą Urzędowską. Tymczasem już...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas