Ten film był już pokazywany na festiwalach w Berlinie, Gdyni czy Koszalinie. Wreszcie trafia do naszych kin.
Kuba Czekaj należy do pokolenia trzydziestolatków, które ostatnio weszło przebojem do polskiego kina. Najpierw byli Jan Komasa, Tomasz Wasilewski, Grzegorz Jaroszuk, potem dołączyli do nich o kilka lat młodsi, m.in. Jan Matuszyński, Bartosz Kowalski, Grzegorz Zariczny, teraz na premierę czekają filmy Pawła Maślony, Piotra Domalewskiego, Jakuba Piątka, Iwony Szelc.
Każdy z tych artystów jest inny, wszyscy są ciekawi. Czekaj należy do tych, którzy nie dają się wtłoczyć w żadne schematy. Ma własny, rozpoznawalny styl.
Dzieci w roli głównej
Od pierwszego roku studiów na katowickim Wydziale Radia i Telewizji robił etiudy i krótkie filmy o dzieciach. W interesującej formalnie, 30-minutowej fabule „Ciemnego pokoju nie trzeba się bać" portretował rodzinę skrywającą mroczne tajemnice. Na ojca, w którym po degradacji w pracy narastają frustracja i poczucie bezradności, patrzył oczami bezgranicznie kochającej go córki.
Zebrał za ten film kilkanaście znaczących, festiwalowych nagród – od Krakowa po Vancouver i Kioto. Z kolei bohaterem jego bolesnego „Twist & Blood" stał się mały grubas, który ma masę kompleksów i się okalecza.