Pogłębiające się problemy niemieckiej gospodarki niekorzystnie odbijają się na polskim eksporcie. Niemcy są jego największym odbiorcą z udziałem przekraczającym jedną czwartą. Polskie firmy dostarczające komponenty i podzespoły do produkcji w niemieckich fabrykach, już wcześniej zmuszone były do ograniczenia dostaw, a teraz będą musiały je redukować jeszcze mocniej. To dlatego, że produkcja za Odrą słabnie.
Największy spadek zamówień od 15 lat
Jak podał w poniedziałek renomowany monachijski ifo Institute, gospodarka niemiecka jest coraz mocniej dotknięta brakiem zamówień. W październiku 41,5 procent firm zgłosiło ich brak, w porównaniu z 39,4 proc. w lipcu. To najwyższy poziom od kryzysu finansowego w 2009 r. – Brak zamówień nadal utrudnia rozwój gospodarczy w Niemczech. Prawie żadna branża nie została oszczędzona – mówi Klaus Wohlrabe, szef działu badań w ifo. Największe kłopoty ma sektor produkcyjny, gdzie zamówienia stopniały o prawie połowę, w usługach zmniejszyły się o niemal jedną trzecią, na brak zleceń narzeka transport.
Coraz mocniej pogarsza się sytuacja zwłaszcza w niemieckim przemyśle motoryzacyjnym, z którym związana jest największa grupa producentów tego sektora w Polsce. Według firmy doradczej AutomotiveSuppliers.pl, niemieckie fabryki odbierające ponad jedną trzecią eksportu polskiej motoryzacji, już w pierwszym półroczu 2024 r. zmniejszyły import z Polski o 13 proc. w porównaniu z pierwszymi sześcioma miesiącami rok wcześniej, do poziomu 8,1 mld euro.
Gorzej było tylko w czasie pandemii koronawirusa
Tymczasem z danych ifo wynika, że drugie półrocze okaże się jeszcze słabsze. W październiku klimat biznesowy w niemieckim sektorze automotive kolejny raz się pogorszył. – Zaostrzająca się konkurencja, zwłaszcza spoza Europy, wydaje się coraz bardziej odbijać na niemieckim przemyśle motoryzacyjnym. Jego kryzys trwa – podkreśla ekspertka branżowa ifo Anita Wölfl. Na brak zamówień cierpi ponad 44 proc. niemieckich producentów, pogorszyły się niemieckie oczekiwania eksportowe, a gorzej było tylko podczas pierwszej fali pandemii koronawirusa wiosną 2020 r.
Dla niemal kompletnie uzależnionego od rynków zagranicznych polskiego przemysłu motoryzacyjnego, będącego jedną z najważniejszych lokomotyw polskiej gospodarki odpowiedzialnej za blisko 8 proc. PKB i niemal 14 proc. całości eksportu z Polski, spadki zamówień są tym boleśniejsze, że ubiegły rok był pod tym względem najlepszy w historii, a teraz wyniki pogarszają się nawet tam, gdzie perspektywy wzrostu miały być największe.