Grupa liczy na pozyskanie do 3,3 mld euro z emisji do 350 mln akcji we wstępnej cenie od 6,30 do 8,30 euro za sztukę, co dałoby jej kapitalizację 6,3-8,3 mld euro. W razie dużego popytu Pirelli zamierza wyemitować dodatkowe 50 mln akcji w ramach opcji greenshoe, co zwiększyłoby do 40 proc. wielkość udziałów ulokowanych na rynku. Jej obecni właściciele, w tym główny akcjonariusz China National Chemical (ChemChina), liczyli, początkowo na dojście do 9 mld euro.
Mówiło się, że publiczna oferta sprzedaży miała być ogłoszona w pierwszym tygodniu października, datę 4 października wymieniano najczęściej jako pierwszy dzień notowań.
Według oszacowań Banca IMI, jedngo z głównych organizatorów IPO, widełki cen emisyjnych stanowią 11,3-14,9-krotność zysku Pirelli szacowanego w 2018 r. Ten mnożnik jest wyższy od konkurentów, Michelina i Continentala, mających ok. 11 razy, ale niższy od fińskiej Nokian, której luksusowe zimowe opony i dobra sytuacja finansowa dają współczynnik 15,7. Banca IMI szacuje, że Pirelli jest warta od 7,6 do 8,7 mld euro, a wraz z długiem netto 3,36 mld nawet 12 mld euro.
Jeśli Włochom uda się pozyskać 3,3 mld euro, to ich IPO będzie drugą największą w Europie po debiucie w czerwcu Allied Irish Bank, który zapewnił sobie sumę 3,4 mld euro. Ponad 700 potencjalnych inwestorów z Europy, W. Brytanii i USA wyraziło zainteresowanie ofertą, której promocją zajmuje się 9 banków włoskich i zagranicznych, a koordynatorami na świecie są Banca IMI, JP Morgan i Morgan Stanley.